Exactly.
W dźwięku rewolucji nie było od dawna, bo cóż tu można rewolucyjnie zmienić? Rewolucją było upowszechnienie stereofonii jako standardu. Jest jak jest, i tak jak jest - zostanie.
Człowiek słyszy w zakresach określonych przez swoją fizjologiczną konstrukcję i tyle. Ultra i infradźwięków nie usłyszy, dźwięk może co najwyżej być czystszy, pozbawiony szumów, bardziej przestrzenny et cetera. Wiele się tu zmienić nie da. Wymyślono już chyba wszystko, z kwadrofonią (onegdaj modną) praktycznie wszystko.
Dlatego, jak powiadasz - odpowiednio wyposażone komputery z lat dziewięćdziesiątych dają radę. Zaś co do wizji - tu ciągle jest pole do popisu - rozdzielczość można ciągnąć i ciągnąć w górę, wymyślać rozmaite 3D, poprawiać kolory, ostrość, głębię... Generalnie więcej widzimy, niż słyszymy. Obecne monitory, telewizory, systemy kinowe - wciąż nie odwzorowują w pełni "realu", sporo jest jeszcze do zrobienia.
I tu już Amiga Klasyczna nie ma nic do zaoferowania, po wielu, wielu latach ciężkiej pracy przeszła na zasłużoną emeryturę.
Ale nie zgodzę się z twierdzeniem Kolegi conrdd, że
Scala to tylko małe TV kablowe w zacofanych krajach takich jak Polska.
Scala na Amidze była używana powszechnie, w Wielkim Świecie, w krajach wybitnie "niezacofanych." Bo zestaw Amiga rozbudowana + Scala był tani, wygodny, spełniający wszelkie jakościowe standardy.
Nasza TVP nigdy, od początku swojego istnienia nie była gorsza od wszelkich europejskich i amerykańskich nadawców telewizyjnych. Scali używano i w TVP, i w Polsacie, i w TVN.
Scala to nie "obciachowy programik" dedykowany ubogim nadawcom, to chyba najbardziej profesjonalny soft, jaki stworzono dla Amigi. Amigowe wersje Scali po dzień dzisiejszy nie mają się czego wstydzić, popularne programy prezentacyjne, typu PowerPoint od Microsoftu w niczym nie są lepsze. Ba... Nawet i gorsze, bo mniej intuicyjne, pogmatwane i przekombinowane.
Zaś współczesna Scala, w wersji na PC, to zajeogromny kombajn, w pełni profesjonalny soft - korzeniami tkwiący w Amidze. Bez Amigi nie byłoby dzisiejszej Scali - najlepszego z istniejących systemu do tworzenia prezentacji, w tym i interaktywnych. Gejtsowy PP może się schować. Wiem, co mówię, bo Scali na pececie używam codziennie, zarabiam pieniążki na codziennym dłubaniu w Scali
Ja przeciwko Atari nie mam nic, przeciwnie wręcz - uważam że wszystkie Atarynki - od tych "małych" pod "duże ST/TT/Falcon to bardzo przyjemne maszyny, sam się uczyłem podstaw Basica i w ogóle dłubaniny wszelkiej wykraczającej poza łamanie dżojstików właśnie na Atari 800XL.
Tak czy owak - Atarynki do tego, co mi było na początku lat dziewięćdziesiątych potrzebne - czyli stworzenie i ciągniecie lokalnej kablówki - kompletnie się nie nadawały. Amiga zdecydowanie lepiej radziła sobie w dziedzinie Desktop Video. A i z dźwiękiem, jak na potrzeby lokalnej TV dawała, z zapasem nawet, radę.
Jak się wdarłem (ciężko było

) na scenę podczas koncertu Klausa Schulze, to nijakich Atari nie widziałem - za to od Commodorków rozmaitych, pospinanych z Moog Polymoog aż się roiło. Były też ZX Spectrum, ale Atari ani pół.
Zatem - z całym szacunkiem dla Atari -
i bez Atari można było tworzyć genialną muzykę. Zaś tworzenie grafiki bez Amigi - no way.
A co do AOS versus TOS - no, to jak porównywanie lekkiej, pysznej, gorącej szarlotki z golonką po bawarsku...
Serdeczności
Des
Ostatnia aktualizacja: 28.05.2012 01:13:30 przez Des