@Daclaw, post #295
wolisz zaprzęgać bystrość w sabotowanie dyskusji zamiast w merytoryczny udział w niej. Dopatruję się więc na podstawie tego spostrzeżenia celowości w Twoich działaniach.
Choć starasz się pozować na wulkan erudycji
i przepełnionym trudnymi słowami stylem
sugerować nieprzeciętny intelekt, jednak odkrycie tego - dość wyraźnego, jak sądzę - faktu zajęło Ci stosunkowo dużo czasu.
Aby wziąć merytoryczny udział w dyskusji, na poziomie, którego oczekujesz, musiałbym najpierw w równym stopniu zgłębić tematykę a na to szkoda mi czasu, ponieważ uważam ją za nie wartą uwagi. Podobnie nie chce mi się zajmować studiami nad Biblią z przyległościami tylko po to, by móc ewentualnie stoczyć godny pojedynek z propagatorami jakiejś sekty, jeśliby się tacy pojawili na mojej drodze.
Dlatego wyłapuję tylko co grubsze bzdury, widoczne gołym okiem bez przygotowania.
Tym nie mniej uważam za stosowne w jakiś sposób zasugerować co następuje: nie każdego obchodzi Twoja jazda, nie każdy ma ochotę o tym czytać, nie każdy czas i nie każde miejsce są odpowiednie do serwowania takiej czy innej indoktrynacji. Przejechała się na tym propaganda PRL-u, przejeżdża się Kościół, coraz bardziej męcząc wszystkich sobą, a Ty i Tobie podobni ciągle pozostajecie nieprzemakalni na tę prostą wiedzę nabytą.
Chociaż tutaj dział nazywa się "Hyde Park", to mimo wszystko jest to forum TEMATYCZNIE. Prościej: wchodzę na forum amigowe, po to, żeby czytać o Amidze a nie o ekologii, technologii żywności, obróbce skrawaniem czy rodzajach gówna.
Nie jestem wielkim sympatykiem cenzury, jednak dziwię się tutejszym moderatorom.
> Powtarzam apel: meritum albo cisza.
Odrzucony.
Nie dość, że poczynasz sobie bez najmniejszej żenady i refleksji, to jeszcze chciałbyś warunków pełnego komfortu?
Nic z tego.
Błędne jest Twoje przekonanie, że to co robisz wszystkim się podoba i że prezentujesz opcję jedynie słuszną. Czuję się w obowiązku w jakiś sposób o tym przypominać.
Ponawiam też pytanie: co zrobiłeś wczoraj konstruktywnego?
Nie wiem co to ma do rzeczy, ale niech tam Ci będzie:
Przygotowałem dokumentację zabytkowego grobowca, jako uzupełnienie wniosku o jego wpisanie do rejestru zabytków. Tym się zajmuję w wolnym czasie - zabiegam o ratowanie podupadających zabytków. Nie pieprzę o tym na sieci, tylko działam w realnym świecie i są tego wymierne efekty.
@niedziel, post #296
Mi się już z żadnymi ekooszołomami nie chce prowadzić jakiegokolwiek dialogu.
Widzę co próbują robić w czasie rozmowy i kojarzy mi się to z sekciarstwem i propagandą. Widać to szczególnie po tym burku co wrzuca setki linków i nie potrafi odpowiedzieć na żadne pytanie, dosyłając do propagandowych filmów z YT. Jak mi się będzie chciało to wrzucę fajny artukół szkoleniowy dot. prowadzenia propagandy w internecie (dot. głównie polityki, ale metody są widzę podobne w tym i tym przypadku).
A ja? Robię swoje, czyli dzisiaj grilla dla całej rodziny, używam plastikowych reklamówek, mimo że mam materiałowe w szufladzie, a po przeczytaniu tego tematu pojechałem samochodem do sklepu znajdującego się 500m od mojego domu, żeby kupić Pepsi. Wow, nie piłem pepsi od jakichś 5 czy 6 lat
@Daclaw, post #300
@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #304
@CJ Warlock, post #302
@Daclaw, post #306
@Daclaw, post #306
> Powstaje jednak pytanie: PO CO zabierasz niemerytoryczny i sabotujący głos w tematach, którymi się nie interesujesz?
Zauważ jak działasz - w odpowiedzi na mój nic nie warty i pozbawiony meritum post o objętości około 2400 kB dałeś z siebie dokładnie 3x tyle. Również zadaję sobie pytanie: PO CO, skoro - jak twierdzisz - rozmówca dostarcza Ci marnej pożywki intelektualnej, a poza tym wprost deklarował, że ma w dupie to co piszesz? Wniosek z tego taki, że to co ja piszę w jakiś sposób Ci uwiera. Skoro więc muszę tolerować ten bredniotok, to rad jestem chociaż obniżyć komfort bredzenia.
> więc może uważaj sobie, bo lada moment przekroczysz granicę dopuszczalnej retoryki
I co wtedy? Łomot, kupa na wycieraczce czy "spotkamy się w sądzie"? Dawaj! Nie mogę się doczekać.
P.S. Z drugiej strony nazywanie rozmówcy wprost idiotą lub - jak to szło - "postacią śnieżną na B." to, jak rozumiem, dopuszczalna retoryka?
Czy ludzie Twojego pokroju nigdy nie dostrzegą belki w oku swoim?
@QkiZ, post #85
@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #309
@CJ Warlock, post #294
@flea, post #311
@CJ Warlock, post #308
@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #307
@CJ Warlock, post #303
@Daclaw, post #315
@niedziel, post #312
@Shoonay, post #281
To teraz może wytłumacz widowni, czym się różni przyznanie do tego że "ma się wszystko w dupie" od "dla dobra ludzkości wklejam linki na forum Amigowym więc jestem super"?
Może na początek pokażesz nam O Wielce Oświecony co sam uczyniłeś, dasz przykład własnych osiągnięć w zakresie ochrony Świata?
@CJ Warlock, post #318
@przemysław, post #319
@przemysław, post #319
Każdy przemysł spożywczy, czy to mięsny czy też roślinny będzie wywoływał negatywne skutki środowiskowe.
Przemysł spożywczy istnieć musi, bo ludzie jest tyle ile jest i każdy ogródka uprawiać nie będzie ani na własną rękę zwierząt hodować.
Epatowanie...
... zabijaniem zwierząt,
krwią, zwłokami, smrodem mięsa itd. to taka słowna zagrywka, na szkolnym poziomie. Dla wielu osób równie obrzydliwe jest grzebanie w ziemi, bo przecież jest brudna i są w niej robaki. Tak na marginesie gnijące rośliny też śmierdzą, a nawozy naturalne cuchną tak, że nozdrza urywa. I co z tego wynika? Ano nic, bo są osoby którym to nie przeszkadza (rolnicy, hodowcy, rzeźnicy), które wykonują swoją robotę, tak jak inżynier swoją czy też przedstawiciel dowolnego innego zawodu.
Gdybyśmy się mieli kierować logiką,
na którą tak często
i wysoce niestosownie
się powołujesz (prawie jak: Bóg jest z nami!)
to może dojrzałbyś starą prawdę mówiącą o tym, że każdy medal ma dwie strony.
Najważniejsze to umieć zachować umiar, zarówno z jednym (roślinki) jak i z drugim (mięso)
a kwestie negatywnego oddziaływania na środowisko ograniczać na tyle ile można.
Zresztą nie trudno jest mi sobie wyobrazić, Twój świat gdzie jedzenie mięsa jest zakazane, a tu bach! spada nagle na część Świata jakieś nieszczęście i wystarczających plonów brak. Coś trzeba jeść, hmm psie budy zaczęłyby chyba świecić pustkami. Jak się komuś taki scenariusz wydaje niemożliwy, to jeśli jest choć trochę obyty z normalnymi cenami i ilością na rynku warzyw i owoców, wystarczy porównać ich tegoroczny poziom po polskiej powodzi (która z globalnego punktu widzenia miała marginalne znaczenie).
Jako zdeklarowany mięsożerca (prawie dzień w dzień) nie stroniący od warzyw (wtedy mięsko lepiej mi smakuje)
oraz owoców (te raczej wsuwam solo) wolę mieć dwie opcje żywnościowe, nie tylko dla smaku, ale i na wszelki wypadek.
Błogosławcie zatem weganie konserwy mięsne, bo jak źle będzie to na nich trudny czas przetrwacie...
Po raz kolejny dowiedzieliśmy się od Ciebie, że jako miesożercy jesteśmy nie tylko zbrodniarzami,
ale również musimy być kompletnie głupi,
skoro taki mentor
jak Ty korepetycji nam udziela.
Pytanie tylko, czy to my jesteśmy głupi nie przyjmując Twoich nauk, czy też zwyczajnie Ty dość tępy jesteś i nie trafia do Ciebie,
Wraz ze Skolmanem, przypominacie mi taką parę jehowitów (relacji mistrz - uczeń),
którzy nawiedzali mnie czasem. Jak mnie już tym nachodzeniem dostatecznie podkurwili, to bynajmniej nie przyjąłem ich wiary (jestem agnostykiem) tylko pokazałem ręką na pieniek z wbitą siekierą, gdzie rąbię drewno do kominka. I wiesz co? - zrozumieli.
Uważam, że każdy może jeść to co chce, nie narzucając innym swoich poglądów żywieniowych i nie zaglądając z wyższością drugiemu w talerz. Bo jak nie to w papę...
@CJ Warlock, post #321
@niedziel, post #322
@CJ Warlock, post #321
Na surwiwal to są batony energetyczne, żywność liofilizowana, odwodniona w dehydratorze, orzechy i nasiona, produkty instant, książka i wiedza o roślinach jadalnych łąk i lasów. Konserwa - jak dla mnie ostateczność, chociażby dlatego, że blokuje aktywność płata czołowego, który służy do empatii i intuicji, które to przydają się wydatnie w surwiwalu.
@Shoonay, post #323
@Daclaw, post #325
@CJ Warlock, post #321