@apple, post #209
@apple, post #210
@rafgc, post #212
@rafgc, post #212
@apple, post #214
@przemysław, post #191
@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #216
@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #216
@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #216
@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #219
@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #219
@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #219
@Daclaw, post #201
Nie będzie obornika. (...) Poza tym krowy hodowane tylko dla gówna pierdziałyby tak samo i trzeba by je w dodatku utylizować po ich naturalnym zdechu.
Pozostają nawozy sztuczne. Czyli w imię ekologii wspieramy przemysł chemiczny. On produkuje ciekawe odpady, np. fosfogispy, pod hałdami których bardzo lubią się potem fotografować ekolodzy.
Podobny paradoks osiągnęliśmy w przypadku skór i futer - zamiast przyjaznego dla człowieka i całkowicie biodegradowalnego materiału proponuje się "skórę ekologiczną", czyli zwykły chamski plastik.
@CJ Warlock, post #223
@CJ Warlock, post #224
@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #1
@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #226
@Andrzej Drozd, post #227
@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #226
@Andrzej Drozd, post #229
@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #228
@Andrzej Drozd, post #232
O białku pisałem
Ale nie byles 30 dni w dzungli.
@kmilota, post #52
@rafgc, post #220
@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #226
@Andrzej Drozd, post #232
@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #235
@flea, post #236
Załóżmy tezę, że pierwotnie byliśmy wegetarianinami czy nawet weganami. Przez wieki organizm przyzwyczaił się do mięsa oraz wykształcił mechanizmy przyswajania niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania składników. Odstawienie mięsa z dnia na dzień jest dla organizmu swoistym szokiem. nagle trzeba przestawić organizm na korzystanie z zasobów roślinnych. Więc stopniowe, wielopokoleniowe wręcz odchodzenie od mięsa jest chyba bardziej wskazane.
Pójdę za tokiem rozumowania Andrzeja Drozda. Głód najlepiej doradzi co w danej chwili jest do zjedzenia. Głodny człowiek nie będzie się zastanawiał nad moralnymi aspektami tylko zeżre co ma pod ręką. Zwykła chęć przetrwania.
A co z ludźmi którzy mieszkają na terenach pustynnych czy na obszarach arktycznych? Jak ich przekonać, że mięso be?
Skolman to co mówisz jest dobre i masz w pewnym sensie rację ale czy faktycznie nasz świat jest gotowy na to? Czy wszyscy ludzie potrafią nagle zmienić się według wege-norm? Trochę utopią zapachniało. Nie przeczę fajnie byłoby żyć w ogrodzie Eden, wcinać warzywko, nie przejmować się niczym, pracować uczciwie, polegać na innych ludziach, zwierza trzymać do innych celów niż pasza i cieszyć się piękną pogodą i krajobrazem za oknem.
Jeżeli jednak nie masz racji to czy Ty i inni którzy maja identyczne poglądy jesteście w stanie wziąć odpowiedzialność na siebie jeżeli coś pójdzie nie tak? Jeżeli to właśnie mięsożercy mają rację i wegetarianizm doprowadzi do upadku Ziemi to kto za to beknie?
Nie znamy planów Boga co do ludzkiego życia, tak naprawdę to nigdy nie będzie pewności czy Bóg w ogóle istnieje, interpretujemy Biblię jak się nam podoba, wydaje nam się że słusznie. Wycieramy sobie gęby Jezusem mówiąc że robił to czy tamto i każdy krzyczy ze jego śladem idzie. Skąd ta pewność?