@GumBoy,
post #408
W kwestii bezpieczeństwa zwirtualizowanego systemu (czyli tutaj Win) to w sumie niewiele, ale sam host system (tutaj Linux) jest bezpieczny. W moim przypadku trzymam wszystkie dane (nie licząc kopii bezpieczeństwa na nośniku zewnętrznym) na mojej partycji /home, zwirtualizowany Win (a konkretnie jakikolwiek malware na nim) im nie zaszkodzi. Jeśli potrzebuję (dwa programy konkretnie, dosyć rzadko, raz na kilka tygodni), to używam pod wirtualką, dane sobie przenoszę pendrivem, lub poprzez specjalnie wydzielony katalog (Win widzi go jako dysk sieciowy). To jedna sprawa. Druga jest taka, że w razie jakichkolwiek problemów z Win, mam kompletne, zainstalowane środowisko do pracy Win zrzucone jako plikopartycję, w razie problemów (miałem już raz - antywirus wszedł w jakąś nieskończoną pętlę... może by i skończył za pół roku, ale prościej było zastąpić plikopartycję Win jej kopią - 3 minuty i gotowe).
Ja wiem, że wszystko to można zrealizować inaczej (różne sandboxy, punkty przywracania systemu, czy programy do robienia kopii zapasowych partycji), ale to rozwiązanie jest sprawdzone, bezpieczne i wygodne. Do tego dosyć tanie - licencja na Win - trzeba kupić tak czy inaczej, soft pod Win także, ale nie muszę kupować, lub szukać w pełni funkcjonalnych darmowych zamienników całego dodatkowego softu do tych rozwiązań (który na dodatek lubi przymulić Windowsa - patrz Kaspersky AV).