Wątek zamknięty
[#841] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #840

Nie rozumiem wyboru AmigaOne X1000 dla OS4. Dlaczego X1000, a nie PC ?
[#842] Re: Moja definicja Amigi

@wali7, post #841

Moja A1200 jest Amigą. A4000 jest Amigą. To są prawdziwe Amigi z lat '80-'90 ze wszystkimi oryginalnymi podzespołami. Wyprodukowane przez Commodore, później przez Escom.

AmigaOne jest komputerem opartym na procesorze PowerPC o architekturze zbliżonej do PC, który ze względu na te zmiany w stosunku do oryginalnej architektury Amigi zyskał przydomek One. Czy jest Amigą - to już prywatna opinia każdego użytkownika. Ci co używają AmigOne z reguły deklarują się jako użytkownicy Amig i mają do tego prawo.

Amigi od Commodore USA to od biedy mogą być Amigi, ale jest to już prawdziwy kosmos cenowy. Warto zasięgnąć opinii jakiegoś użytkownika Amigi z Commodore USA.

Najciekawsze jest to, że twórcy Amgi Dave Haynie i Carl Sassenrath na przykład mają inny pogląd na to co jest Amigą. Jeśli oni nie wiedzą, to co dopiero fani tych komputerów. Ja popieram ideologię Dave'a jednak nie będę narzucał nikomu tej ideologii, każdy ma prawo mieć własną.

Dla mnie Amiga to komputer, który jest kompatybilny z A500/A600/A1200 itd. i uruchomię na nim oprogramowanie natywne. Idąc tym tropem po A4000 i CD32 nie było już Amig, tylko komputery o odrębnej architekturze.
[#843] Re: Moja definicja Amigi

@wali7, post #841

Dlatego X1000 bo jest Amigą, a minimak nie
[#844] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #843

Przecież pytanie dotyczyło X1000 vs PC, a nie Macmini :)

Wiemy wszyscy że Macmini to nie Amiga, wiemy też że X1000 to nie Amiga.
Wiemy też że C=Amiga x86 to jest Amiga, tylko że Hyperion jakoś nie potrafi na nią systemu napisać :)
[#845] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #824

A serwery IBM?
[#846] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #843

Nie, AmigaOne X1000 jest AmigąOne X1000, a nie Amigą. Nie może być Amigą, choćby jej producenci stanęli na głowie. Amiga to A1200, A500, czy A4000.
Zarówno Morphos jak i OS4 działają na Pecetach z procesorem PowerPC. Pecet to komputer z mostkami północnym (NB) i południowym (SB), spiętymi jakąś magistralą (najczęściej jakaś odmiana PCI), na której siedzi sporo różnych urządzeń I/O (wiele siedzi w SB), do tego kontroler pamięci i magistrala FSB (oba w NB) podpięta do jakiegoś CPU: x86, Alpha, PPC.... Taka klasyczna konstrukcja obecna świecie PC od co najmniej 15 lat. Takim pecetem jest miniak, AmigaOne X1000, Samantha, Pegasos. Nie ma tu znanych z Amig, czy Atari ST układów specjalizowanych spiętych wewnętrzną magistralą (często jest to lokalna szyna CPU). To tyle w odpowiedzi na pytanie, dlaczego AmigaOne X1000, ew. miniak, zamiast PC. (czyli reasumując, pytanie które zadałeś w poście #840, jest niespójne i pozbawione sensu).
Właściwsze jest zadanie pytania, dlaczego PPC. :) ...
... dlatego, że ktoś, kiedyś, wymyślił sobie, że procem przyszłości dla Amig będzie PowerPC (mimo, że sam C= przed swoim zgonem celował w HP PA-7150). I powstały najpierw karty z dodanym PPC, a zaraz potem napisano systemy jego obsługi: PowerUP i WarpUP. Końcowymi etapami rozwoju tych systemów były odpowiednio: Morphos i OS4. Skoro binarki tych systemów są dla PPC, to nie ma dużego sensu migracja na inny CPU (np. x86), tym bardziej, że na rynku jest sporo wydajnych i niedrogich systemów z PowerPC (konstrukcje Apple, IBM, czy kilka konsol do gier). Twórcy OS4 poszli drogą produkcji nowego sprzętu z CPU dla systemów wbudowanych (Sam), albo leżaków magazynowych (X1000). Moim zdaniem to błędna droga.
To chyba wszystko. Masz jeszcze jakieś wątpliwości?

Ostatnia aktualizacja: 11.10.2012 22:58:19 przez wali7
[#847] Re: Moja definicja Amigi

@Ender, post #845

To nie są pecety. Pecet to x86, x64.
[#848] Re: Moja definicja Amigi

@wali7, post #846

W takim razie CDTV też nie jest Amigą. Jest kompatybilna z A500, ma system AmigaOS, ale to tylko Commodore CDTV.
Co do pecetów z mostkiem północnym i południowym to istnieje cała masa płyt głównych tylko z jednym chipsetem.

Co do sensu migracji na x86 to jest oczywisty - wydajność
[#849] Re: Moja definicja Amigi

@wali7, post #846

Pecet to komputer z mostkami północnym (NB) i południowym (SB), spiętymi jakąś magistralą (najczęściej jakaś odmiana PCI), na której siedzi sporo różnych urządzeń I/O (wiele siedzi w SB), do tego kontroler pamięci i magistrala FSB

Jako troll napisze ;) . Szyny FSB już od dawna się raczej nie używa , teraz mamy różne QPI, HT, EIB i inne potworki :) - wbrew pozorom filozofia działania takiego QPI jest zupełnie inna od FSB . Zresztą, te mostki NB i SB - w nowych PC raczej też ich nie uświadczysz. W nowych PC wszystkie funkcje mostka północnego zostały wbite w procesor, nawet współczesne mostki południowe są mocno okrojone z funkcji w porównaniu z tym co było parę lat temu .

Prawda jest taka, że dzisiejszy PC bardziej przypomina klasyczne Amigi, niż nowe współczesne Amigi :) .

Pecet to komputer z mostkami północnym (NB) i południowym (SB), spiętymi jakąś magistralą (najczęściej jakaś odmiana PCI)

Dobra, to w takim razie co ja mam , bo na mojej płycie nie ma ani NB, ani FSB , nie ma magistrali PCI :P , ba nie ma nawet BIOS- u, tylko mam EFI : .

Tym komentarzem chciałem pokazać , ze definicja co jest jakimś komputerem a co nie jest, jest mocno...płynna . Jak widać nawet PC za bardzo nie można zdefiniować - owszem można napisać, i to najprościej, że to komputer kompatybilny z architekturą x86, na którym m.in. można uruchomić Windowsa . W sprawie Amigi.... tu zaczynają się "jaja" . Z tego co widzę to CUSA ma prawa do nazwy AMIGA, Hyperion natomiast ma prawa do nazwy AmigaOS ale nie ma prawa do nazwy Amiga. Czyyyyliiii jeżeli się nie mylę to... :
CUSA - w świetle prawa produkuje nowe Amigi - czy to się komuś podoba czy nie, to SĄ nowe Amigi.
Hyperion - tworzy system o nazwie AmigaOS , który działa na określonych konfiguracjach sprzętowych. Uruchomienie takiego systemu na danej konfiguracji nie sprawia że staje się ona automagicznie Amigą. Jest to komputer z uruchomionym systemem AmigaOS z Hyperionu. Owszem dla poprawy samopoczucia można powiedzieć że ma się Amigę .

Zresztą trzeba zadać pytanie - co to jest AmigaOS . Za czasów C= wszystkie dyskietki były podpisane Commodore Workbench x.x, Commodore Extras x.x itd. Nie było tam nazwy np. AmigaOS 1.3 , tylko Commodore Workbench v 1.3, pod koniec istnienia C= na dyskietkach pisało np. Commodore Amiga Workbench 3.0 . AmigaOS jako tako pierwszy raz zobaczyłem chyba z systemem w wersji 3.5, systemu stworzonego wiele lat po śmierci C= , czyli jak nazwa AmigaOS ma się do pierwszych systemów . Pamiętam też że dawniej ne mówiło się - Mam AmigaOS 2.0, tylko każdy mówił mam workbencha 1.3, 2.0 itd . więc nawet sama nazwa AmigaOS nie ma jakoś nic wspólnego z dawnymi komputerami Amiga robionymi przez C= . A wogóle, KAŻDY z nas ma inną definicję Amigi - no i czekam na 1000 komentarz
[#850] Re: Moja definicja Amigi

@Olo, post #849

TEN olo ? 11111olo ?
[#851] Re: Moja definicja Amigi

@Olo, post #849

Pamiętam też że dawniej ne mówiło się - Mam AmigaOS 2.0, tylko każdy mówił mam workbencha 1.3, 2.0 itd

I to było tylko uproszczenie, ponieważ systemem był tak naprawdę software w Kickstarcie, a Workbench tylko graficzną nakładką bez której Amiga mogła się swobodnie obejść.
Skoro dziś nie wkłada się systemów do kości, a system wraz z graficznym interfejsem stanowi jedną całość, to jakoś to chyba trzeba było ogarnąć zgrabną nazwą, więc Amiga OS wydaje się bardzo dobrym określeniem.

Co do klasyfikacji PC czyli Personal Computer, pasują jak ulał wszystkie domowe komputerki od Commodorka po tablety.
Co do oprogramowania, każde można napisać z użyciem sprzętowych rejestrów i w ten sposób zawęzić listę działającego sprzętu do niszowej ilości. Chwała, to już nie te czasy.

.
[#852] Re: Moja definicja Amigi

@rePeter, post #851

"I to było tylko uproszczenie, ponieważ systemem był tak naprawdę software w Kickstarcie, a Workbench tylko graficzną nakładką bez której Amiga mogła się swobodnie obejść."

No to się zastanówmy, co był graficzną nakładką a co innymi elementami systemu:
zawartość katalogu C: nie była graficzną nakładką
zawartość katalogu devs, expansion, fonts, L, locale, prefs, s, storage, system, tools, utilities, WBStartup tez nie były, jakieś pliki odpowiedzialne za interfejs graficzny były w bibliotekach w katalogu libs, oczywiście nie we wszystkich, to jaki procent plików z partycji lub dyskietek systemowych oceniasz jako "graficzne nakładki" ?


Pozdrawiam
[#853] Re: Moja definicja Amigi

@RadoslawF, post #852

No to się zastanówmy, co był graficzną nakładką a co innymi elementami systemu:
zawartość katalogu C: nie była graficzną nakładką
zawartość katalogu devs, expansion, fonts, L, locale, prefs, s, storage, system


Nie ma się za bardzo nad czym zastanawiać, mylisz system operacyjny z systemem plików i zawartością dysku.
[#854] Re: Moja definicja Amigi

@rePeter, post #853

Nie ja, sprecyzujesz co konkretnie było graficzną nakładką a co pozostałymi plikami systemowymi ?


Pozdrawiam
[#855] Re: Moja definicja Amigi

@RadoslawF, post #854

Pliki są plikami. A benzyna jest benzyną, nie silnikiem.
Aby się spierać w tym temacie trzymaj się przynajmniej jakichś podstaw informatyki.
[#856] Re: Moja definicja Amigi

@RadoslawF, post #852

Daj spokój ja już odpuściłem sobie.
Nie dasz rady, choćbyś zlinczował ich bezwzględnie logiką i argumentacją.

Panowie wmawiający sobie, że jakiś tam komputer, który nie ma nic wspólnego z Amigą, tą Amigą wedle nich jest, będą tak twierdzić tylko dlatego, bo im na tym zależy, a argumenty i logika ich nie interesuje.

To, że ktoś posmarował kasą za prawo do nazywania tego komputera Amigą, jest na rękę im samym a także tym którzy posmarowali. Nie ma tu zatem konfliktu interesów... no chyba, że my w to wkraczamy ;)

Ci panowie mają teoretycznie przed sobą wspaniałą karierę w Komisjach UE!
Polska bez dostępu do morza

Skoro można uchwalić, że marchewka jest owocem, ślimak jest rybą śródlądową, a Polska nie posiada dostępu do morza (mimo iż każdy widzi że ma), to można też i trzymać się ściśle papierkowych pierdół, że X1000 to Amiga mimo, iż każdy normalny widzi i czuje, że nią nie jest...

...ale przecież jest tyle osób którym jest to na rękę. Jednym dla biznesu i wysysania z naiwnych pieniędzy, innym ze względu na komfort psychiczny, ponieważ mają swoją nową "Amigę", która wbrew wszystkim i wszystkiemu jest ;D. To, że równie dobrze można osła nazywać koniem nie ma znaczenia. Niech uchwalą to będzie osioł koniem OK
[#857] Re: Moja definicja Amigi

@Duracel, post #856

Haha rozwaliły mnie to ryby śródlądowe. Ludzie ale ten świat jest absurdalny, a wszystko dla pieniędzy...
Powiem szczerze że rzygać mi się chce jak na to wszystko patrze, z wielką chęcią zamknął bym wszystkich tych którzy
starają się regulować wszystko i wszystkich w jakimś grajdole żeby się sami wyregulowali z naszego życia.

Myślę że tak jak absurdalne przepisy tak i definicja Amigi sama się zweryfikuje i w końcu, bez absurdów
będziemy mogli powiedzieć że to jest a to nie jest Amigą, naturalnie dla każdego co innego :P
[#858] Re: Moja definicja Amigi

@Duracel, post #856

A już nie przesadzaj. Gdyby tę AmigęOne produkowała firma "uduś" bez żadnych podstaw prawnych, to zgodziłbym się, że nie ma nic wspólnego z Amiga. Tylko, że tak nie jest
[#859] Re: Moja definicja Amigi

@rePeter, post #853

W którym momencie wspomniał o systemie plików?
[#860] Re: Moja definicja Amigi

@rePeter, post #851

Co do klasyfikacji PC czyli Personal Computer, pasują jak ulał wszystkie domowe komputerki od Commodorka po tablety.

Pecety to komputery zgodne z IBM PC. Zabawa w rozgryzanie co jest komputerem osobistym a co nie, jest totalnie oderwana od rzeczywistiści i branży IT.
[#861] Re: Moja definicja Amigi

@GumBoy, post #860

Nie chce nic mówić, ale tu się ciekawa dyskusja jest :)
[#862] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #858

Gdyby tę AmigęOne produkowała firma "uduś" bez żadnych podstaw prawnych,

Produkuje firma która nie nazywa się "Amiga" i która nie ma praw do nazwy "Amiga" :)

Bo to komputer przemysłowy o nazwie AmigaOne :)
[#863] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #858

Hmm? Ale to na pewno ja przesadzam?
A co Hyperion ma wspólnego z Commodore które wypromowało i produkowało Amigę?

Jacyś znaczący pracownicy poza sprzątaczkami tam przeszli? A może ktoś z konstruktorów Amigi?
Nie dam się wciągnąć w kolejną wymianę, ale dam Ci kolejne pytanie do przemyśleń. Co takiego sprawiło (poza dokumentami, prawem do nazwy, biznesem), że X1000 jest wedle Ciebie Amigą? Co im pozwoliło poza cwaniactwem i chęcią jechania na głośnej marce, aby nazywać X1000 Amigą?

Co w X1000 jest z prawdziwej Amigi? Jakiś choćby jeden, sensowny punkt wspólny
[#864] Re: Moja definicja Amigi

@Duracel, post #863

W dodatku prawa do nazwy Amiga nie mają, maja prawo do nazwy "AmigaOne" i do "AmigaOS4", prawo do nazwy "Amiga" ma firma Commodore USA o czym sprytnie zapominają.


Pozdrawiam
[#865] Re: Moja definicja Amigi

@Duracel, post #863

Commodore które wypromowało i produkowało Amigę?


Żartujesz sobie prawda ? Mam nadzieję, że tak, bo Commodore wcale nie promowało Amigi (brak reklamy i w ogóle śladowy marketing - jedna z wielu przyczyn upadku), natomiast kasę zarobioną na Amigach, Commodore lokowało w linii PC.
Skoro takich rzeczy nie wiesz, to jak możesz być oponentem w dyskusji o Amidze One ? Podstaw nie kojarzysz, albo widzisz je w innym świetle niż należy...
[#866] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #865

1. kto wypromował Amigę jeśli nie Commodore ?
2. filmy reklamowe na YT to ten brak reklamy Amig ?
Powiedział bym że to ty nie masz wiedzy do dyskusji o Amigach.

A może ty piszesz o braku reklam i promocji AmigaOne ? ale to już pretensje miej do producenta a nie do Commodore.


Pozdrawiam
[#867] Re: Moja definicja Amigi

@RadoslawF, post #866

1. Tylko model A1000 miał odpowiednio głośną premierę, reszta modeli (nawet razem wziętych) nie miały takiej premierowej oprawy
2. A to mnie rozbawiłeś :) Te kilka krótkich i badziewnych reklam ma być dowodem na znakomity marketing i promowanie Amigi ? Z choinki się urwałeś ?

Brak odpowiedniego marketingu to przysłowiowy gwóźdź do trumny Commodore. Nie sądzę, aby istniała druga tak nieodpowiedzialna firma jak Commodore, która miało w ręku potężny atut jaką była Amiga - produkt wyjątkowy, który mimo braku odpowiedniego marketingu i tak zdobywała popularność. Niestety Commodore poprzez masę kretyńskich decyzji zmarnowało szansę na wieloletnią dominację w branży IT

Co do braku reklam AmigiOne, to jak można porównywać garażową firmekę jaką jest Hyperion/A-EON do ówczesnego potentata na rynku komputerowym ?

Ostatnia aktualizacja: 12.10.2012 22:06:03 przez odo
[#868] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #867

1. Tylko model A1000 miał odpowiednio głośną premierę, reszta modeli nawet razem wzięte nie miały takiej premierowej oprawy

Ekhm..

https://www.youtube.com/watch?v=DaRkacQ-YMg
https://www.youtube.com/watch?v=OfG_Wd8ldYA
https://www.youtube.com/watch?v=6n0cXWrU3J0

i tak mogę wymieniać . Akurat początkowo Commodore wydawało masę kasy na reklamę :D
[#869] Re: Moja definicja Amigi

@Duracel, post #863

A co Hyperion ma wspólnego z Commodore które wypromowało i produkowało Amigę?

Z Amiga Inc. ma
Co w X1000 jest z prawdziwej Amigi? Jakiś choćby jeden, sensowny punkt wspólny

Własny unikalny hardware plus AmigaOS.

Jeśli obiektywnie spojrzysz na AmigaOne to dostrzeżesz, że w porównaniu z poprzednimi modelami tej serii X1000 jest krokiem we właściwym kierunku.
[#870] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #867

1. reszta nie musiała, jechała na już znanej marce.
2. te reklamy są dowodem na to że pisząc o braku reklam zwyczajnie łgałeś.

Gwoździem do trumny były nietrafione modele komputerów (w tym PC).

Skoro kreujesz tę garażową firemkę na producenta Amig i następcę Commodore to dlaczego miałbym jej nie porównywać do potentatów ?


Pozdrawiam
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem