Wątek zamknięty
[#961] Re: Moja definicja Amigi

@RadoslawF, post #955

Trafiłem ostatnio na stronkę efunzine.com z cenami wszelakiego Amigowego ustrojstwa, i skoro Amiga taka jak sobie kupiłem w 1996 roku ponownie kosztuje tyle samo, i zaczynam wierzyć że już nie stanieje. To myślę sobie że może te nowe Amigopodobne maszyny kupuje się jako lokatę kapitału?
Coś jak dzieła Picassa. Pewnie można na dłuższą metę na tym zarobić, mimo że osobiście nic w tych bohomazach mnie nie zachwyca.
No bo ile softu jest lub powstanie na coś takiego, nie licząc tego co się bujnie pod emulatorem?

Ostatnia aktualizacja: 17.10.2012 20:56:21 przez ZbyniuR
[#962] Re: Moja definicja Amigi

@Radek_Cz, post #959

Ja niestety pamiętam i niesmak został mi do dzisiaj co pewnie daje się odczuć w moich dyskusjach z uważającymi się za jedynie słusznych następców Amigowców.


Pozdrawiam
[#963] Re: Moja definicja Amigi

@RadoslawF, post #951

Zajrzyj wstecz w historię Amigi i pomyśl logicznie. Naprawdę to nie boli. W 2001 roku, kiedy były jeszcze wielkie plany rozwoju Amigi, Amiga Inc zainicjowała program AmigaOne. Zakładała nowy model Amigi, który będzie się zwał AmigaOne. I to jest FAKT, którego nie możesz sobie wbić do głowy, bo Ci przeszkadza w tym złośliwość/czepialstwo, albo jedno i drugie.
Inicjatywa AmigaOne wyszła od ówczesnego prawowiitego i jedynego posiadacza wszelakich praw do Amigi. Pod każdym względem, zarówno nazw, patentów oraz AmigaOS. Oczywistym więc jest fakt, że ich inicjatywa stworzenia następcy klasyka, sprzętu nowej generacji musiała się spotkać z jakąś odmianą w nazewnictwie. Zauważ, że nie nazwali nowego komputera w sposób nie kojarzący się z Amigą. Wręcz przeciwnie ! Nazwali nowy komputer w taki sposób, aby jednoznacznie było jasne, że chodzi o nową Amigę. AmigaOne to Amiga ! Jeśli nie dociera to do Ciebie to trudno. Ja opieram się na faktach. Ty na złośliwości przybierajacej komiczne rozmiary. Rękami i nogami zapierasz się przed faktami.
I nie ma znaczenia, że zamiast komputera wyszły zaledwie płyty główne, a na komputer, nową Amigę, trzeba było czekać dopiero do czasów Hyperion/A-EON.
AmigaOne ma swój początek w AmigaInc i jak wyżej napisałem, była i jest nową Amigą. Następcą klasyka. Rusz trochę głową i pomyśl nad tym.
[#964] Re: Moja definicja Amigi

@ZbyniuR, post #961

Nie liczył bym że NeoAmigi podobnie utrzymają ceny. Nie zapominaj też że ceny dzisiejsze to efekt mody na sprzęt retro. Kilka lat temu nie chciało mi się jechać na drugi koniec miast po A4000 z GFX za 500zł (miałem już A4000), dziś goła A4000 kosztuje 1500zł.
Ale płyta SAM kosztująca w tym drogim sklepie który ostatnio odkryłeś kosztujące od 2000 do 2700zł była całkiem niedawno w komplecie z obudową, HD, zasilaczem, pamięciami oraz klawiaturą i myszką za 1000 lub 1200zł z monitorem LCD.


Pozdrawiam
[#965] Re: Moja definicja Amigi

@RadoslawF, post #964

http://www.amiwest.net/#who


I czytamy:

"A-EON Technology CVBA
New Amiga hardware company bringing the Amiga X1000 with dual-core PPC CPU and custom Xena chips to market. "

Nowa Amiga ? Wow ! Cały amigowy świat skupiony wokół największej amigowej imprezy ma X1000 za nową Amigę, a biedy Radosław woli walczyć z wiatrakami.

Powodzenia Don Kichocie
[#966] Re: Moja definicja Amigi

@RadoslawF, post #962

Przecież powiedzenie czy coś jest "Amigą" (np. "X1000 jest Amigą") jest absurdalne. Rzeczownik "Amiga" w tym zdaniu nie ma nadanego znaczenia czy chodzi o markę czy nazwę handlową, czy nie wiadomo co. Amiga to nazwa komputera z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, który doczekał się wielu dobrze znanych modeli. Rzeczą charakterystyczną owych komputerów jest unikalna architektura nosząca nazwę OCS (Original Chip Set), która została później rozwinięta i nadawano jej kolejno nazwy ECS (Enhanced Chip Set) i AGA (Advanced Graphics Architecture). W komputerach Amiga w ROMie drzemie system operacyjny (noszący nazwę Kickstart), zaś z Amigą dostarczane były dyskietki z podstawowym oprogramowaniem systemowym (Workbench). I tutaj temat jaki komputer jest Amigą się zamyka. Późniejsze komputery, którym nadano nazwę AmigaOne (dzięki licencji od Amiga Inc. bodajże) nie mają już nic wspólnego z oryginalną architekturą Amigi, towarzyszą im tylko dumnie brzmiące nazwy Amiga i AmigaOS. Abstrahując od meritum to AmigaOS 4 nie ma już wiele wspólnego z oryginałem pod względem lekkości i stabilności, mimo że przeportowano go na PPC. Teraz AmigaOS 4, MorphOS i AROS to jedno wielkie "portowisko", rozumiem, że ze względu na brak sił roboczych tak się dzieje. Nawet autorzy systemu już nie wiedzą jak przeportować przeglądarkę internetową by na ich systemie działała szybko.
[#967] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #963

Nie jest Amigą bo nie ma prawa do nazwy "Amiga" i koniec. Kto kiedy i dlaczego zainicjował pracę nad taką czy inna płytą główną też nie zmieni rzeczywistości którą tak chętnie zaklinasz. A jest ona taka że kiedy rozdrapywali resztki to twoja ulubiona firma wyrwała czy wykupiła prawa do nazwy AmigaOne i tej nazwy używa, nie nazywa swojego produktu Amigą. I nie ważne ile jeszcze postów napiszesz to nie nazwie, bo prawa do nazwy Amiga ma inna firma która pod ta nazwą Amigi już sprzedaje.


Pozdrawiam
[#968] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #963

Zostały ci już tylko rozważania nomenklaturowo-historyczne, plus szczypta historii procesów sądowych. Powodzenia.
Ja wolę pobawić się moim Morphosem, dzięki któremu mam absolutnie w tyle wszystkie te historie. :)
[#969] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #965

Cały amigowy świat = 20 osób.......... ??????????????????????????????????

Kilku żyjacych na tym świecie fanów Hyperion (+-30 w skali planety) twierdzi, że AmigaOne jest Amigą.
Taaaak. To musi być prawdą :)
[#970] Re: Moja definicja Amigi

@michalmarek77, post #969

Nie. To jest tak jak z blondynką która jedzie pod prąd autostradą A4 w kierunku Krakowa, i nagle słyszy w radiu:
"uwaga, uwaga, autostradą A4 od strony Katowic zbliża się do Krakowa niezidentyfikowany, różowy samochód. Kierowany jest przez szaleńca, gdyż z dużą prędkością jedzie pasem pod prąd"
.... blondynka patrzy w lewo i w prawo na szybko zbliżające się i mijające ją z rykiem klaksonów po lewej i prawej samochody, i mówi do siebie:
"hmmm, tych szaleńców jest więcej jeden"


Ostatnia aktualizacja: 17.10.2012 21:48:00 przez wali7
[#971] Re: Moja definicja Amigi

@wali7, post #970

Celne porównanie.
[#972] Re: Moja definicja Amigi

@Minniat, post #966

Nawet autorzy systemu już nie wiedzą jak przeportować przeglądarkę internetową by na ich systemie działała szybko.

autorzy AmigaOS4 faktycznie nie wiedzą jak przeportować, natomiast autorzy MorphOSa wiedzą i systemową szybką przeglądarkę mają już teraz - taka mała różnica
[#973] Re: Moja definicja Amigi

@michal_zukowski, post #972

autorzy AmigaOS4 faktycznie nie wiedzą jak przeportować, natomiast autorzy MorphOSa wiedzą i systemową szybką przeglądarkę mają już teraz - taka mała różnica

No to fakt - Timberwolf pod OS4 na Sam440ep jest nieużywalny, OWB ubogie, w MUIowb sportowanym chyba z MOSa nie można pisać po polsku. Korzystanie z OWB na MOSie to w porównaniu czysta przyjemność, nawet na pegu jedynce. O kompatybilności z oprogramowaniem z klasyka nawet nie warto wspominać - petunia jest lata świetlne za trance.
[#974] Re: Moja definicja Amigi

@RadoslawF, post #958

Twoje wrażenie było mylne, jak brakuje wam argumentów zaczynacie najeżdżać na konkurencję czyli "MOSerów" i zapominacie że przez swoja postawę i swoje teksty zraziliście sporą grupę Amigowców. Pytanie czy było warto ?

Zabawna sprawa - przez postawę twoją oraz osób twojego pokroju jestem zrażony do MOSa. Mogę zapewnić cię (mam nadzieję, że jesteś z tego dumny), że to właśnie TY masz spory udział w tym, że jeśli kiedyś projekty Hyperionu ostatecznie padną, a ja jeszcze będę miał ochotę na amigowanie - to będę wspierał AROS, a nie MOS.
"Pytanie czy było warto ?"
[#975] Re: Moja definicja Amigi

@Radov, post #974

Nie napiszę co o tobie myślę bo dostał bym słusznego bana. Ale dlaczego mnie starego klasykowca kojarzysz z MOSem to pewnie zaraz nam wytłumaczysz lub potwierdzisz że fanboye przy braku argumentów winę zwalą na kogoś nielubianego którego uważają za MOSistę.


Pozdrawiam
[#976] Re: Moja definicja Amigi

@RadoslawF, post #975

To złodziej, i pijak, bo każdy pijak to złodziej... pijak i złodziej, znaczy się MOSista mofce!
[#977] Re: Moja definicja Amigi

@Radov, post #974

To naprawdę straszne. Idę do stajni powiesić się na lejcach.
[#978] Re: Moja definicja Amigi

@RadoslawF, post #975

Jeśli jest sobie grupa ludzi rzucających kamieniami identyfikująca się fanatycznie z pewną ideologią, a ty do tej grupy dochodzisz, wyrastasz na pierwszego machającego i aktywizujesz - to naprawdę zaczyna mało mnie obchodzić co ty tam sobie naprawdę myślisz i jakie plakietki do czoła przylepiasz. Należysz do grupy rzucających kamieniami. I jeśli mam dość identyfikowania się z ideą, którą grupa rzucających kamieniami przejawia - to doprawdy mało mnie interesuje, że twoje zaangażowanie w rzucaniu wynika z zupełnie czegoś innego. Miałeś wybór środków i sposobu działania - wybrałeś taki. Było się zastanowić zawczasu. Po prostu wyświadczyłeś komuś niedźwiedzią przysługę. Bądź z siebie po stokroć dumny.

Jeśli dodatkowo, w 99% wiadomościach w komunikacji ze mną na przestrzeni lat (ubogiej swoją drogą, więc tym gorzej) prezentujesz właśnie tę postawę, którą obejmują twoje własne słowa: "nie napiszę co o tobie myślę bo dostał bym słusznego bana.", tylko dlatego bo śmiem myśleć inaczej niż ty - to tym bardziej: nawet kijem nie będę tykał. ciebie i twoich zainteresowań.

Płacz więc jak bardzo jesteś pokrzywdzony i to nie sprawiedliwe, ale to ty (m.in) się przyczyniłeś do tej decyzji.

I jeśli gdzieś tam w tej "starej" łepetynie pałęta ci się ostatnia krztyna rozsądku - to weź się po prostu: przymknij. Mniej więcej o tyle: - .. - mi w tej chwili brakuje, żeby pieprznąć tą całą zabawę w ami-integrację, gdzie ludzie (na szczęście część... ale boję się, że tylko "na razie") najpierw uściśnie rękę za super spotkanie, a potem przez większość roku obrabia dupę, bo jest się z "drugiego" obozu. Po co te wszystkie rozmowy, których później jakby nie było? Nie, nie chodzi mi o żadne gratyfikacje i uwielbienie - ale o minimum zwykłej przyzwoitości.

No chyba, że tego właśnie chcesz. Proszę. Napisz. Przestanę się angażować i będę miał w dupie jakie bany mógłbyś zaliczyć za napisanie co o mnie myślisz. Nie uważam się za niezastąpionego, straty więc nie będzie.

Chociaż mimo wszystko doceniam twoją postawę. Mało jest osób, które potrafią tak dobitnie przekazać mi: "leję ciepłym strumieniem na ciebie i na wszystko czym się zajmujesz". Na prawdę otworzyło mnie to na kilka spraw, i decyzji:

Zawsze uważałem się za to za "samantowca" i "użytkownika AmigaOS 4" i to mi wystarczy. Twoje (m.in) więc jest dzieło: "Radov nie jest amigowcem". Mam nadzieję, że jesteś zadowolony. W tej chwili nawet nie chciałbym, żeby ktoś wziął mnie za "amigowca" i przez przypadek pomylił z tobą.

PS. Jestem w 100% trzeźwy. Mam jednak już dość, po 4 kolejnych latach, ciągle tej samej sytuacji: uściski dłoni na pojednanie, a potem 11 miesięcy jazdy jak po łysej kobyle. Lokaj (czy jak to tam szło) Bielskiego się zmęczył.

PS2. Wali7 - to przesłanie tyczy się również ciebie. Mam nadzieję, że jesteś i będziesz z siebie dumny. Wyrzeźb sobie order z ziemniaka za zasługi.
[#979] Re: Moja definicja Amigi

@Radov, post #978

Z ziemniaka wolę zrobić frytki.
Zbyt poważnie podchodzisz do hobby. To naprawdę mało ważne, czy będziesz bawił się OS4, AROSem, czy MOSem. Jeśli zaczynasz się zbyt utożsamiać z hobby, to zaczynasz mieć problem.
[#980] Re: Moja definicja Amigi

@Radov, post #978

Nie ma grupy ludzi rzucających kamieniami, są ludzie prostujący wasze kłamstwa że sprzęt firmy mającej prawa do nazwy AmigaOne jest Amigą.

Zwykłym i ordynarnym kłamstwem jest że 99% moich postów do ciebie zawierało tekst "nie napiszę co o tobie myślę bo dostał bym słusznego bana." lub w innych słowach przekazywało to przesłanie.

Nie czuje się pokrzywdzony, czuje się oczerniony twoim kłamstwem na temat moich wypowiedzi.

Nie będę się przymykał i udawał że nie widzę kłamstw głoszących przez ciebie i tobie podobnych.

Proszę bardzo, piszę: przestań się głupio angażować.

Nie doceniasz mojej postawy bo w swoim zaślepieniu jej nie rozumiesz. Nie walczę z AmigamiOne czy AmigaOS4, krytykuje tylko próby przekonania innych że właśnie te konkretne wyroby są Amigami. Dzisiaj Amigami są wyroby Commodore USA i zaklinanie rzeczywistości tego nie zmieni. A uznanie kogoś za reprezentanta użytkowników czy zwolenników MOSa za to co ja pisze na temat używania nazwy Amiga świadczy tylko o głupocie, przewrażliwieniu i szukania wroga w domniemanym obozie mosistów.


Pozdrawiam
[#981] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #947

No to szkoda, że twórcy nie dogadali się z AINC i nie stworzyli nowej Amigi.

Twórcy MOSa nie tworza sprzętu, tylko system, więc mogli się co najwyżej w temacie stworzenia nowego AmigaOS dogadać, a nie w temacie stworzenia nowej Amigi...
[#982] Re: Moja definicja Amigi

@gorzyga, post #949

Ejj, Magellan II nie działa na OS4?

Nie wiedziałeś?
[#983] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #953

Pierwsza [artia została wyprodukowana w takiej ilości, jaka była ilośc zamówień z tego co wiem, więc nie ma się co dziwić, że została wyprzedana. W ten sposób można najgorszy badziew wyprzedać.
[#984] Re: Moja definicja Amigi

@ZbyniuR, post #961

To myślę sobie że może te nowe Amigopodobne maszyny kupuje się jako lokatę kapitału?

Tylko te amigowe ustrojstwa sprzed lat miały swoje konkretne 5 minut w branży IT w swoich czasach.
Nowe amigopodobne maszyny są w branży IT niczym i nikt poza 250 (rzekomymi) użytkownikami nie będzie o nich za 25 lat pamiętał.
[#985] Re: Moja definicja Amigi

@Minniat, post #966

Abstrahując od meritum to AmigaOS 4 nie ma już wiele wspólnego z oryginałem pod względem lekkości i stabilności, mimo że przeportowano go na PPC

Jeśli nowy AmigaOS jest jeszcze mniej stabilny od swoich prekursorów na 68k, to ja dziekuję.
[#986] Re: Moja definicja Amigi

@Radov, post #978

PS2. Wali7 - to przesłanie tyczy się również ciebie.

Mnie też? Bo ja też, jak to ująłeś, "leję ciepłym strumieniem na ciebie i na wszystko czym się zajmujesz".
[#987] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #965

Nie chciałem się udzielać w tym wątku bo i nie ma po co, ale zauważyłem taki kwiatuszek:

kolega odo tłumaczy poniższy fragment:

New Amiga hardware company


jako:

Nowa Amiga


Nie wiem czym tłumaczyłeś (czy nie aby przypadkiem translatorem Google), ale powyższe oznacza raczej "Nowa firma produkująca amigowy sprzęt" a nie "Nowa Amiga sprzęt firma".

Ostatnia aktualizacja: 18.10.2012 08:08:29 przez recedent
[#988] Re: Moja definicja Amigi

@recedent, post #987

Spodziewasz się umiejętnego przekładu z języka obcego od osoby która AmigaONE od Amiga odróżnić nie potrafi?
[#989] Re: Moja definicja Amigi

@GumBoy, post #988

Nie bądź taki do przodu. AmigaOne X1000 jest nową Amigą i żadne złośliwości tego nie zmienią. Gdybym miał być złośliwy to zapytałbym co tu robią użytkownicy Mosa (poza oczywistym czepialstwem) skoro mają swój portal, mają swoje komputerki, nijak nie związane z Amigą, a jednak sieją zamieszanie na portalu AMIGOWYM. Skoro to portal AMIGOWY, to dotyczy również AmigiOne. Nie minimaka.
[#990] Re: Moja definicja Amigi

@odo, post #989

AmigaOne X1000 nie jest nową Amigą, jest tylko AmigąOne i niczym więcej.
Jesteś złośliwy i zapytałeś, ja też spytam co tu robią osobnicy uważający AmigęOne za Amigę, wszak macie już swoje dwa portale polskojęzyczne gdzie głosicie swoją wydumaną "prawdę" ? Myślisz że nikt nie spostrzegł w jakim celu założyłeś konto na tym portalu ? Po miesiącu pisania bredni i kłótni z większością dyskutantów będziesz dyktował dla kogo ma być ten portal ? Gratuluje tupetu i dobrego samopoczucia.


Pozdrawiam
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem