Wątek zamknięty
[#1291] Re: Moja definicja Amigi

@wali7, post #1290

A ja dodam od siebie, że strasznie żałuję że to nie Atari wykupiło projekt... Myślę że brak walki pomiędzy Atari i Commodore spowodowałoby że rozwój amigi wyglądałby inaczej i jestem przekonany że byłby zdecydowanie lepszy... Ehh
[#1292] Re: Moja definicja Amigi

@posylus, post #1291

Tylko, że to akurat konkurencja stymuluje rozwój, a nie jej brak i monopol.
[#1293] Re: Moja definicja Amigi

@GumBoy, post #1292

No to w przypadku Commodore to się nie sprawdziło. Ani Atari, ani Mac ani rosnący w siłę PC nie zastymulowały ich wystarczająco, żeby Amiga rozwijała się w zadowalającym (czytaj: utrzymującym przewagę nad konkurencją) stopniu.

Ale zastanawiam się... Może po prostu nie dało się inaczej? Wspaniałe układy specjalizowane były wielką mocą Amigi, ale jednocześnie jej kulą u nogi. Jobs, gdy zaprezentowano mu prototyp Amigi miał ponoć rzec: "Too much hardware". Sprzęt był świetny, kłopot polegał na tym, że wszystko było ze sobą tak idealnie spasowane. Commodore nie miał pojęcia co z tym dalej zrobić, sprzedawał kolejne komputery z (prawie) niezmienionym zestawem układów. Pierwszą (i ostatnią) próbą twórczego rozwoju koncepcji Amigi były AGA. Niestety, można je podsumować jednym zdaniem - "Too little, too late". Może gdyby C= nie pozbyło się oryginalnej ekipy z Los Gatos to powstałoby coś równie rewolucyjnego jak A1000, choć pewnie niekompatybilnego wstecz? Kto wie, możemy sobie gdybać.
[#1294] Re: Moja definicja Amigi

@recedent, post #1293

To doskonałe spasowanie chipsetu Amigi chyba wynikało z jej pierwotnego przeznaczenia (w fazie projektu) - konsoli do gier. Rzeczywiście, jak pokazała przyszłość, niezwykle trudno było rozwinąć chipset Amigi w jakiś sensowny, harmonijny sposób. A to pamięć chip okazywała się zbyt wolna, a to blitter był wolniejszy w operacjach na RAMie od 32 bitowych CPU... o ile dodanie Fast RAMu do Amigi z OCS i 68000 podnosiło wydajność o zaledwie kilka procent, to dodanie Fastu do A1200 dawało ponad dwukrotny skok wydajności. 68000 7.14 MHz spięty pamięcią chip (o wydajności dwukrotnie przekraczającej apetyt CPU) z chipsetem, nie "bił się" o dostęp do RAM, gdyż wszystko było policzone takt w takt, cykle dostępu CPU i chipsetu przeplatały się. Dodanie szybszych komponentów w A1200 (czy wcześniej A3000) poważnie zakłóciło ten porządek, 68EC020 przez ponad połowę swojego czeka na zwolnienie magistrali chip RAM, stąd tyle daje dodatkowa pamięć z wyłącznym dostępem CPU. Pewnie dałoby się zrobić to lepiej (np. dać szybszą pamięć chip), ale Commodore wyjątkowo nie lubiło inwestować pieniędzy, jak każda firma zarządzana przez zawodowych finansistów skupiała się na szukaniu oszczędności. Na szczęście nie zrobili takiego crapa jak Atari Falcon, gdzie połączono super chipset, niezły CPU i rewelacyjny DSP za pomocą leciwej, 8 letniej, 16 bitowej niewydajnej magistrali. Efekt finalny był jednak ten sam - od strony konstrukcyjnej obie maszyny (A1200 i Atari Falcon) marnują swój potencjał przez przyjęcie bezsensownych ograniczeń oszczędnościowych, a w skali ekonomicznej (co wyszło po pewnym czasie) obie firmy nie wytrzymały konkurencji ze strony firm nie mających zarządu z aż tak wykastrowaną wyobraźnią.
A Apple, który w tym czasie wywalił Jobbsa, o mały włos nie podzielił losu Commodore i Atari. Z podobnych powodów - księgowi zapewne nieźle mogą zarządzać firmą produkującą żywiec wieprzowy, albo budujących drogi, ale zupełnie nie radzą sobie z branżą IT wymagającą od czasu do czasu błysku prawdziwego geniuszu. I Apple uratował się w ostatniej chwili przepraszając się ze "swoim" geniuszem. Ciekawe jak teraz Apple sobie poradzi po jego śmierci. Ale to już zupełnie inna historia.

Ostatnia aktualizacja: 15.12.2012 14:08:09 przez wali7
[#1295] Re: Moja definicja Amigi

@wali7, post #1294

Jeżeli nie zejdą z ceny z tymi swoimi PeCetami z MacOS to kiesko to widzę. Ceny jakie wołają za nie nadzwyczająną architekturę (w odróżnieniu od PPC) i takie sobie komponenty (sory, ale Foxon to mi się z kontrukcjami budżetowymi kojarzy), nie pozwoli im wyjść poza to co mają teraz (jeśli chodzi o rynek komputerowy). Co do Atari, to kto wie, czy gdyby miało Amigę, to może lepiej promowałoby sprzęt.

PS Miałem sen (zupełnie jak M.L. King ), że pewnego dnia na czerwonych wzgórzach Georgii synowie dawnych Atarowców i synowie dawnych Amigowców będą mogli zasiąść razem przy braterskim stole (...), zaraz po tym jak wyjdą ze Sklepu Nie Dla Idiotów i kupią neoklasyczną hybrydę amigowo-atarowską.



Ostatnia aktualizacja: 15.12.2012 17:30:49 przez Ender
[#1296] Re: Moja definicja Amigi

@Ender, post #1295

FoxConn to taniocha :) LOL....zobaczmy...
3dS, PS Vita, iPhone 5, XO, PS3, WiiU etc.....tak, same kiepskie sprzety :)
A Maki kosztuja tyle ile sa warte. Firmowy sprzet, o swietnej jakosci i genialnym designie.
Kazdy kto mial okazje pracowac na MBPro z Retiną wie ile wart jest sam wyświetlacz....
No tak, taniocha z FoxConn :)
[#1297] Re: Moja definicja Amigi

@michalmarek77, post #1296

"A Maki kosztuja tyle ile sa warte. Firmowy sprzet, o swietnej jakosci i genialnym designie."

Zanim ktoś oznaczy jako OT skomentuje.
Świetna jakość w wyrobach Apple skończyła się lata temu, design owszem, dla mnie może być ale to w końcu kwestia gustu. Co do "świetnej jakości" to kup sobie jabkowy all in one, wydaj sporo tysięcy złotych a po gwarancji niech się odbarwi matryca co jest bardzo częstym przypadkiem w tych sprzętach, wtedy możemy porozmawiać na temat jakości. Apple niestety poszedł na obniżkę kosztów za jakość, wyszło jak wyszło. Kolejna wada tych sprzętów to maksymalne blokowanie rozszerzalności, jak konstruktorzy czegoś nie przewidzieli to tego nie zmieścisz w środku. A jakieś 90% ich komputerów stacjonarnych bazuje na częściach laptopowych co w efekcie podnosi cenę oraz obniża jakość i wydajność.


Pozdrawiam
[#1298] Re: Moja definicja Amigi

@recedent, post #1293

No to w przypadku Commodore to się nie sprawdziło. Ani Atari, ani Mac ani rosnący w siłę PC nie zastymulowały ich wystarczająco, żeby Amiga rozwijała się w zadowalającym

Brak konkurencji tym bardziej by ich nie zastymulował.
[#1299] Re: Moja definicja Amigi

@Ender, post #1295

Jeżeli nie zejdą z ceny z tymi swoimi PeCetami z MacOS to kiesko to widzę.

A ja nie. Sprzęt od Apple jest lepszy bo przecież jest cool i tak go otwarcie kreują. Przecież nie maja lepszych pamięci, lepszych procków, lepszych GPU. Wykreowali go na lansiarski sprzęt, a lans im droższy tym lepszy. Lansiarzy na tym świecie nigdy nie zabraknie, skończą się hipsterzy, to znajdzie się inny target.

BTW czy Apple czasem nie ogłosiło przejścia na ARM?

Ostatnia aktualizacja: 15.12.2012 19:07:48 przez GumBoy
[#1300] Re: Moja definicja Amigi

@RadoslawF, post #1297

Zgadzam się w 100%.

@ michalmarek77
Ja kojarzę firmę jako producenta płyt budżetowych na licencji Asusa. Być może sami w końcu wzieli się za projektowanie. W szkole mamy kompy wyposażone w te cudowne płyty i na pewno ja sobie nigdy takiej nie kupię. To, że wielu producentów korzysta z ich usług wcale nie musi być wyznacznikiem jakości. patrz silniki vw. Kiedyś TDi to byl szał, a zobacz jak silniki benzynowe, i słynne TDI sa oceniane dzisiaj. Wielu nadal wierzy w mityczną jakość wieśwagena. Żeby nie było mam Ibizę z silnikiem vw i nie jestem uprzedzony, ale na szczeście to nie TDI, TSI. Podobnie ma się rzecz z Makiem. System ciekawy, ale wybór producenta płyt i cena dla mnie mocno dyskusyjna. Mi na lansie nie zależy, dlatego też nie będę przepłacał dodatki do klasyka, choć zagrałbym sobie na staruszku (tylko zagrał), więc spróbuję sobie złożyć zestaw do gier, ale nie za wszelką cenę.

Ostatnia aktualizacja: 15.12.2012 19:24:12 przez Ender
[#1301] Re: Moja definicja Amigi

@GumBoy, post #1299

Były plotki, czytałem, że chcą sami robić ARM żeby chyba mieć większą kompatybilność ze swoimi tabletami (?), ale nie wiem, czy oficjalnie coś zostało potwierdzone.

Ostatnia aktualizacja: 15.12.2012 19:26:43 przez Ender
[#1302] Re: Moja definicja Amigi

@GumBoy, post #1299

Gdyby nie iPody to by na tym lansiarskim sprzęcie zbankrutowali już kilka lat temu.


Pozdrawiam
[#1303] Re: Moja definicja Amigi

@michalmarek77, post #1296

[OT]

@michalmarek77

Nie wiem, ile kosztuje wyświetlacz retina w MBPr ale mogę zdementować plotki, że nie wyświetla tak dużych rozdzielczości jak ma w specyfikacji a na różnych forach piszą, że nie - otóż wyświetla. Jedynym mankamentem jest to, że trzeba się przyzwyczaić no i oczy czasem pobolą.
Także zgadzam się z Tobą, że jest to dobrze wykonany sprzęt. Cena? Na całym świecie za design się płaci dodatkowo, vide stroje od kreatorów mody itp.

@RadoslawF

Sęk właśnie w tym co napisałeś. Użytkownicy Maka nie chcą nic rozszerzać, chcą go używać. Sprzęt ma jakość jaką ma, składają z tego co mogą dostać na rynku, podobnie jak i inni producenci (np. matryce są LG lub Samsung, teraz chyba już tylko Samsung bo z LG były "cyrki" - to wina Apple?).
Zgodnie z filozofią Apple - "za drogo, nie podoba się - nie kupuj". Proste.


Ostatnia aktualizacja: 15.12.2012 22:29:41 przez c3h6
[#1304] Re: Moja definicja Amigi

@c3h6, post #1303

Nie pamiętam czy w tym wątku padło pytanie czy istnieje jeszcze prototyp Amigi. Z tego ogłoszenia wynika, że tak:

Cleaned Basement - Original Amiga Prototypes
[#1305] Re: Moja definicja Amigi

@Tomahawk, post #1237

Nie możesz sobie zastrzec nazwy "MercedesTwo"
Mercedes(czy ktoś inny może to pewnie zależne od kraju) może sobie taką nazwę zastrzec. Potem sprzeda ją np. Fiatowi. To teraz pytanie: czy MercedesTwo produkowany przez fiata będzie Mercedesem? A Mercedes produkowany przez Mercedesa będzie Mercedesem?


W branży moto chodzi na ogół o zastrzyk kapitału albo technologię. Fiat wniósłby kapitał i może jakąś technologię. Nie zlikwidowałby raczej fabryk Mercedesa i nie zwolnił ich inżynierów. Koncern Tata kupił Jaguara, ale fabryka nadal jest w UK, inżynierowie też, tutaj powstają projekty. Jest pewna ciągłość. Co innego po latach nabyć prawa do marki i wprowadzić nowy produkt. Np. Bugatti Veyron. Tutaj jednak sam produkt się broni bo Veyron reprezentuje wszystko to co kiedyś klasyczne Bugatti - nowatorską technologię, osiągi oraz eksluzywność. W sumie z AX1000 częściowo jest podobnie. No, poza nowatorską technologią. ;)

Ostatnia aktualizacja: 18.12.2012 10:37:52 przez Deftronic/...
[#1306] Re: Moja definicja Amigi

@Deftronic/..., post #1305

A czy nie można się cieszyć że coś dalej powstaje dla Amigi? To że nie stać mnie na X1000 nie oznacza, że muszę równać ją z błotem.
Czasami mam wrażenie, że ta grupa malkontentów będzie zadowolona dopiero gdy nikt, nic nie będzie produkował i pisał pod naszą platformę... Ludzie mniej zawiści - coś się nie podoba to nie kupujesz i tyle.
Ja cieszę się z każdej (niestety bardzo rzadkiej) informacji o nowościach w środowisku z naciskiem na sprzęt... Dzisiaj kosmicznie droga x1000, ale jutro może tani netbook, albo inny kwiatek.
Najgorsza jest zawiść - ja nie mam (nie mogę/szkoda mi kasy/...) to gadam jaka to lipa i naciąganie. Jak pisałem o dyskietkach (20szt za 100zł) - może to i naciąganie, ale przecież nikt nie każe nam tego kupować, a jak ktoś kupi to jego prywatna sprawa... Więc cieszmy się z tego co mamy, że rynek jeszcze całkiem nie wyzionął ducha, że pojawia się nowy sprzęt, nowe systemy (zarówno mosy jak i aosy), że po prostu komuś się to jeszcze opłaca i chce. Bo lipa będzie kiedy komuś nie zamknie się rachunek ekonomiczny i kopnie nasz rynek w 4 litery. Wtedy pozostanie nam to co jest i ... wtedy będzie smutno i zrzędliwie, bo bez przyszłości...
[#1307] Re: Moja definicja Amigi

@c3h6, post #1303

Sęk w tym że niektórzy chcą ale nie mogą bo producent to utrudnia jak może.
Przebarwienia matryc to nie wina jej producenta a błąd konstrukcyjny komputera, te same matryce w monitorach nie mają takiej przypadłości. Przegrzewanie się podzespołów w miniakach i imakach to też nie wina ich producentów a projektantów którzy z tych podzespołów poskładali w taką a nie inną całość.


Pozdrawiam
[#1308] Re: Moja definicja Amigi

@posylus, post #1306

Czasami mam wrażenie, że ta grupa malkontentów będzie zadowolona dopiero gdy nikt, nic nie będzie produkował i pisał pod naszą platformę...


Mylisz się, wtedy będą krzyczeć, że straszna lipa bo nie się nie robi :D więc najlepiej nie karmić troli i zając się hobby które się lubi
[#1309] Re: Moja definicja Amigi

@posylus, post #1306

To że nie stać mnie na X1000 nie oznacza, że muszę równać ją z błotem.

Proste stwierdzenie faktu, że jej producent nie ma praw do nazwy Amiga (choć są inne podmioty które mają) jest mieszaniem z błotem?
[#1310] Re: Moja definicja Amigi

@GumBoy, post #1309

OK, sprzęt się nazywa AmigaONE X1000. Koniec, jeżeli to dla Ciebie nie Amiga to Twoja sprawa, jeżeli dla kogoś tak to jego sprawa i tyle. Ludzie, kończmy tą krucjatę przeciwko nie wiadomo komu. Sam mam sztywne spojrzenie na różne rzeczy, ale powtarzam fajnie że coś się dzieje, czy to nowy MOS, czy AOS4 czy jakieś sprzęty pokroju sam czy x1000. Ale jeżenie się, że coś Amigą jest albo nie jest ... tak jak zastanawianie się, czy po a1200+bppc to jeszcze prawdziwa Amiga, czy już przeszczep tworzony po tym jak commodore było w zasadzie trupem.
W czasach bppc przynajmniej istniała Amiga by commodore, ale teraz ta dyskusja nie ma sensu, bo nie wiadomo jakby ona wyglądała teraz. Commodore nie miało żadnego pomysłu na rozwój przyjaciółki (dlatego splajtowało) więc każda aktualna wariacja mogłaby być tą właściwą. Ważne że ktoś uważa to (apple+MOS, sam+os4, x1000+os4, ...) za Amigę i przez to podtrzymuje ją przy życiu. Czasu nie odmienimy, chociaż wiadomo że jedyna prawdziwa i super nowoczesna neoAmiga to X1000 + AOS 4
[#1311] Re: Moja definicja Amigi

@posylus, post #1310

Co TY SuperHiper(SH) neoAmiga dopiero nadejdzie a jej imię to 40 i 4.
W swym widzeniu ksiądz Benedykt ujrzał kibitki, wiozące na wysypisko polskich i zagranicznych amigowców. Wśród nich Benedykt zobaczył Mesjasza Zbawiciela:
Z matki obcej krew jego dawne bohatery, (wywodzących się z MorphOS-a, AmigaOS-a, Aros-a)
A imię jego będzie czterdzieści i cztery. (wiadomo chodzi o SH4 AL)


Ostatnia aktualizacja: 18.12.2012 16:08:35 przez Ender
[#1312] Re: Moja definicja Amigi

@Ender, post #1311

A moja kula mówi, że niestety pociąg z 40i4 pojechał w inna stronę. Elbox dawno skreśliło rynek Amigowy (w sensie nowej oferty) - owszem oferują odświeżane kotlety (dobre i to) ale na nic rewolucyjnego bym nie liczył.
Kula mówi - sam/x1000 to wszystko i aż co mamy nowego. Natami straszy podobno wieczorami niektórych jak dobrze się zajarają, ale chyba pozostanie ciałem astralnym. Zresztą taka Natami to też nie Amiga podobnie jak x1000 więc ... pozostaje odejść nam w niebyt.
[#1313] Re: Moja definicja Amigi

@posylus, post #1310

Ważne że ktoś uważa to (apple+MOS, sam+os4, x1000+os4, ...) za Amigę i przez to podtrzymuje ją przy życiu.

Zgadza się, tylko że jak ktoś powiedział że amiguje na maku, to odezwały się głosy że przecież strucla ze śmietnika, że to nie Amiga itd...

No i teraz w imię zasady "kto mieczem wojuje", mamy dyskusję na ponad 1300 postów :)
[#1314] Re: Moja definicja Amigi

@kjb666, post #1313

Aj tam 1300 postów, ważne że coś się dzieje. Sam regularnie dolewałem oliwy do ognia OK Fakt, że wolałbym nową amigę z jednym systemem, ale może kiedyś tak będzie. Stare maki są fajne, ale też uważam że to strucle niestety, dlatego tak pozytywnie przyjąłem port mosa na sam460. Do zabawy taki mak może być, ale aby system miał przyszłość konieczny jest nowy sprzęt, fakt że nie jest najtańszy, ale tak chyba musi być.
[#1315] Re: Moja definicja Amigi

@posylus, post #1310

Napisałeś wywod a na zadane pytanie nie odpowiedziałeś...
[#1316] Re: Moja definicja Amigi

@posylus, post #1314

Sprzętu dla MOSa jest od groma, jak Ci sie nie podoba wyglad maka to zmien obudowe :) AOS ma problem ze sprzetem, MOS dzieki struclom juz nie :) a do rozwoju systemu potrzebny jest soft, bo sprzetem neoamigi rynku nie zwojuja.
[#1317] Re: Moja definicja Amigi

@kjb666, post #1316

Mnie zastanawia, czy nie można tego ugryźć "od dupy strony". Przeglądając sieć znalazłem masę kart z koprocesorem PowerPC na złącze PCI bądź PCI-e x8 - do zwykłego peceta. Wcale nie są takie drogie jak mogłoby się wydawać a na pewno tańsze, niż Samantha bądź nawet karta turbo do klasyka. Skoro dało się zbudować taką kartę dla klasycznej Amigi i śmiga na niej AOS 4.x... Skoro gdzieś po sieci krąży ten nieszczęsny Moana loader... Wiecie co mam na myśli

Ostatnia aktualizacja: 20.12.2012 10:36:23 przez Geekboy68k
[#1318] Re: Moja definicja Amigi

@Geekboy68k, post #1317

Nawet jeżeli uruchomisz ten system to nic z tego nie będzie, bo on się nie zaktualizuje do najnowszej wersji, i będzie po prostu nieużywalny.
[#1319] Re: Moja definicja Amigi

@michalmarek77, post #1296

Tak taniocha, wyprodukowanie jednego z wymienionych sprzętów(dzięki wyzyskowi ludzi tam pracujących i komponentów w cenie paczki zapałek) kosztuje ich parę centów. A potem się goni frajerom zapatrzonym w kraj terrorystów i złodziei(US&A) za ciężkie pieniądze i wmawia im się że jak kupią ekskrementy w ładnym opakowaniu to awansują na kolejny poziom i będą im do końca życia kopyta pachnieć fiołkami.
[#1320] Re: 64 bit system
Żadna Amiga nie miała i nie ma procesorów PPC, występowały one jedynie w kartach do Amig a także występują one w sprzętach postamigowych.
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem