[#631] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@tbxx, post #629

Przez moje ręce też przewinęło się kilka czy kilkanaście oryginałów. "Największym" chyba było Sindicate. Wśród gier, które przeszły przez moje ręce to oczywiście promil. Ale w tej puli takie za które naprawdę chciałbym zapłacić również nie było aż tak wiele. Wiele gier się kopiowało tylko po to by stwierdzić, że to gnioty. Jeszcze mniej byłoby takich za które mógłbym zapłacić.

Gdybyśmy żyli wówczas w świecie perfekcyjnie zabezpieczonych gier i programów, których nie da się skopiować, to rozwinęłoby się w większym stopniu pożyczanie między kolegami, kupowanie na spółkę i tego typu rozwiązania. Tłukłoby się w tytuły do ostatniego bajta. Może nawet wypożyczalnie gier, równolegle z VHSami. Ile z tego wpadłoby do kieszeni wydawców? Wydawcy zawsze lubią posługiwać się najkorzystniejszymi dla siebie szacunkami, czyli każda kopia to niesprzedana gra. Straty na pewno były, ale wątpię by aż tak wielkie jakimi je się rysuje. Gry to nie są produkty pierwszej potrzeby.
[#632] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@nogorg, post #631

Zgadzam się. Na PC mam obecnie wyłącznie oryginalne gry, i jest to nie więcej niż 20 tytułów (wliczając w to gry moje i moich dzieci). Bynajmiej nie dlatego, że są jakoś super zabezpieczone, bardziej dlatego, że jak jest niezła gra, to zapewnia rozrywkę na wiele dnie, więc nie muszę mieć ich wiele. W czasach piracenia na Ami miałem pewnie ze dwie setki tytułów, ale takie do których wracałem, było stosunkowo niewiele. I te gry na pewno bym kupił... gdyby było gdzie. Jakby ktoś był ciekawy, to służę moją listą gier na Ami, które kupiłbym na 100%:
Civilization, Settlers, Turrican II, Lotus II, Armour Geddon, SWOS

PS. W czasach "dawnych" na PC też miałem same piraty. Zaczęło się to zmieniać w okolicach 2006-2007, gdy zacząłem kupować oryginały.

Ostatnia aktualizacja: 03.12.2018 16:44:17 przez wali7
[#633] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@wali7, post #632

Również na PC mam tylko oryginały. Głównie (90%) strategie. Nawet Emperora mam obecnie oryginał, bo był dołączany w prezencie do innej gry od Westwood Studios, mimo że kiedyś kupiłem pirata.

Ostatnio znalazłem oryginalny Quake 2, jako cover disk do jakiejś gazetki! I tym wydarzeniem stałem się posiadaczem 100% oryginałów, bo to był mój ostatni pirat.

Co do tych gier na Amigę - szukaj po aukcjach. Naprawdę 50 złotych to nie majątek. Ja Settlers i Dune II kupiłem u Polaka - kolegi miro z PPA, na eBayu.

Większość sprzedawców na eBayu to bardzo solidni ludzie.

Ostatnia aktualizacja: 03.12.2018 17:05:10 przez Hexmage960
[#634] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@wali7, post #632

No właśnie. Tak samo można powiedzieć, że beznadziejne konwersje robione na odwal się szkodziły rynkowi. Jakbym naciął się na coś takiego jak Double Dragon to następnym razem 10 razy bym pomyślał przez zakupem jakiejś gry.

Jeśli ktoś chciał grać, a komputer by mu nie zapewniał łatwiejszego dostępu do gier niż konsola to po co w ogóle kupować komputer, a nie konsolę?
[#635] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@nogorg, post #631

W pełni się zgadzam. :)
[#636] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@wali7, post #632

Wolfenstein 3D sprzedał się w ciągu pierwszych 12 miesięcy w 100tys. kopii. Do końca 1993 roku sprzedano w sumie 200tys. kopii.

Ktoś pisał o Lemmings na Amigę i liczbie pół miliona kopii, nie pamiętam za jaki okres. Może zaczniemy porównywać Amigę z innymi platformami komputerowymi, a nie z konsolami? Przy konsolach to w pierwszej połowie lat 90tych nawet taki hit jak Wolfenstein 3D na PC był kroplą.

Każdy pecetowiec którego znałem go miał. Jednocześnie pecetów które mogły go odpalić było dziesiątki milionów na rynku. Przy takiej liczbie 100tys oryginałów świadczy tylko o skali piractwa na pececie. I to nie piractwo zabiło Amigę, a pecet, któremu jakimś cudem piractwo nie było straszne.



Ostatnia aktualizacja: 03.12.2018 17:15:48 przez jubi
[#637] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@jubi, post #636

Zgoda, piractwo PC-towi nie było straszne, bo tam niewiele się grało. Głównie Norton Commander, który gościł na PC-tach w mojej szkole podstawowej. A później jakiś wczesny Windows z Microsoft Works w liceum. Także mieli bogatą klientelę, którzy oczywiście kupowali legalne licencje.

Także świat 8-bitowców oraz Amigi, wczesnych komputerów domowych, na których głównie się grało (mimo, że Amiga nadaje się również do poważnej pracy, ale wtedy tak nie myślano) spowodował, że ludzie odchodzili na platformy, na których można było coś realnie zarobić.

Co do wczesnych konsol np. Nintendo to w sumie nie wiem, bo nie miałem. Ale podrobienie kartridża było chyba trudniejsze.
[#638] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@jubi, post #636

Po prostu PC, w którymś momencie stał się tańszy, szybszy i mozna go było kupic w sklepie za rogiem. Amiga była coraz wolniejsza, cenowo droższa niż składaki i sklepów, które ją oferowały ubywało.
No i nie oszukujmy się spora cześć gier, a może większość to dyskietki. W czasach Amigi 500 1MB, może było to i dobre, ale później stało się gwoździem do trumny, bo gry na CD/HDD były lepsze graficznie, muzycznie, a i fabuła mogła być bardziej rozbudowana.
Dostępność monitorów, innego osprzętu w normalnych cenach (lata 90. druga połowa), to raczej na plus PC, a nie Amigi.
Do tego czasopisma z grami komputerowymi, które lansowały PC, konsole i dołączały grywalne dema i pełne wersje. U nas w Polsce tego w najlepszych czasach Amigi nie było, a w latach 90. spowolniło agonię tego świetnego komputera.
[#639] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@wali7, post #632

"Zaczęło się to zmieniać w okolicach 2006-2007, gdy zacząłem kupować oryginały"

Miałem podobnie ale z PS2.
[#640] [post oznaczony jako OT] wyświetl Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)
[#641] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@nogorg, post #631

W sumie trochę w tym prawdy a trochę nie. Jak miałem CD32, to takie coś jak kopiowanie CD nie wchodziło w grę. Po pierwsze kwestie techniczne ( nie wiem, czy istniały już wtedy łatwo dostępne i przystępne cenowo nagrywarki ) a po drugie nie było skąd brać oryginałów ( nie było neta, żeby ściągać a i sklepów z grami na CD32 było mało ). Dlatego na CD32 miałem chyba 10 oryginalnych gier, gdzie na CDTV i Amigę 600 żadnego oryginała ( nie licząc płyty dla CDTV, którą załatwił mi kumpel pracujący w sklepie na Długiej w Bydgoszczy ). W te gry co miałem, grałem do upadłego, aż je skończyłem ( Roadkill, Gloom, Rise of the Robots, Oscar, Diggers, Alien Breed Tower Assault i coś tam jeszcze ) oprócz Kid Chaos - nie podobała mi się ta gra i grałem tylko od przypadku do przypadku.

Także niemożność ominięcia zabezpieczeń i trudności w kopiowaniu spowodowały, że kupowałem oryginały. Ile bym kupił oryginałów, gdybym mógł sobie ściągać z neta i wypalać? Hmmm, wtedy 0. Miałem 14 czy 15 lat, i zarabiałem 0zł. Wszystkie gry jakie kupiłem na CD32 to z kasy z urodzin i odwiedzin wujków i ciotek.
[#642] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@ZbyniuR, post #605

Zestawy kaset w sklepach i sprzedaż wysyłkowa??
Gdzie to było, kiedy, do jakich platform?


Sprzedaż wysyłkowa np. przez firmę L.K.Avalon, reklamowali się w gazecie Tajemnice Atari.

Zestawy kaset - miałem na myśli kasety z pirackimi zestawami gier w normalu jak i w Turbo. Katowice sklep Zenit, kiedyś na bodajże 3im piętrze był kiosk z grami na Atari, mnóstwo kaset powystawianych za szybą, chyba ponad 100 składanek.
[#643] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@AmmigaCDTV, post #641

Ilu znałeś posiadaczy CD32? Sam fakt, że kupiłeś tę konsolę oznacza, że byłeś mocno zdeterminowany by wybrać nietypową i trudną ścieżkę, praktycznie pod prąd trendom. Moje przykłady odnoszą się do bardziej typowych użytkowników, którzy traktowali komputery czy konsole jak kolejne urządzenie do rozrywki, obok magnetowidu, magnetofonu, telewizora. To ta grupa dzięki swojej masie jest w stanie wytworzyć nowe mechanizmy rynkowe, drugi obrót, pożyczanie gier, czy kopiowanie płyt itp. CD32 do popularnych konsol nigdy nie należała.
[#644] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@nogorg, post #643

No ale chciałem pokazać swój punkt widzenia. Gdy kupowałem CD32, to miał być hit. Czyli nie szedłem pod prąd, ale z prądem. To, że firma Commodore akurat zaraz po tym upadła, nie była moja winą i rzeczywiście skończyło się tak, że CD32 przestała być rozwijana.

Miałem też Amigę CDTV i 600. Gdyby wszystkie gry byłe mega zabezpieczone przed kopiowaniem, to większość gier bym pożyczał, ale kupiłbym też pewnie ze 2 lub 3 oryginały, żeby nie być takim sępem, który tylko bierze coś od siebie i nie daje nic w zamian. Oczywiście mój wybór byłby wtedy dużo bardziej przemyślany.

Gdy kopiowałem dyskietki, to liczyła się jedynie cena nośnika i raz kupowałem markowe a raz tzw. No Name'y. Nie było mi szkoda nagrać sobie np. Turrican'a, po czym zmazać go jak stwierdziłem, że to nie gra dla mnie.

Na pewno nie kupiłbym 100 gier, ale też nie byłoby tak, że nie kupiłbym wcale. Myślę, że gdyby gry na A600, CDTV była super zabezpieczone, to 3 gry na pewno bym posiadał jako oryginał, a reszta na wymianę.
[#645] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@AmmigaCDTV, post #644

Napisałem, że szedłeś pod prąd bo wybrałeś skrajnie niszowy sprzęt praktycznie bez gier, którego prawie nikt nie miał. To czy uwierzyłeś sprzedawcom w zapewnienia o przyszłym sukcesie tego nie zmienia. Każdy z nas ma swój punkt widzenia i ma do niego prawo, ale nie każdy da się uogólnić, by wyciągać z niego szersze wnioski.
[#646] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@AmmigaCDTV, post #644

U mnie były dwa scenariusze zmiany komputerów "domowych":

1. Po kilku latach używania Atari 130XE NA SZCZĘŚCIE u kolegi zobaczyłem w akcji Amigę 500 i nie zrobiłem błędu z Atari ST (grafika i dźwięk budziłyby tylko frustrację).
2. Po kolejnych kilku latach z A500, jakoś na przełomie roku 1994/1995 na fali wszystkich gier z PC CD-ROM prezentowanych w czasopismach, chciałem zamienić A500 na CD32 by się podłączyć pod "CD rewolucję) i znów NA SZCZĘŚCIE tym razem rodzice powiedzieli NIE i zawetowali ten pomysł, po tym gdy zobaczyli CD32 w sklepie (konsola bez klawiatury, choć ja miałem plan zrobić z niej A1200 dołączając klawiaturę i stację, o czym pisały czasopisma amigowe). Skończyło się na kilkumiesięcznym pozostaniu z A500 i wysiłkiem rodziny oszczędzaniu na PC.

I z perspektywy dziecka, a potem nastolatka, zarówno uniknięcie Atari ST na rzecz A500 po 8-bitowym oraz niekupienie CD32 po A500 i oszczędzanie na PC były słusznymi wyborami OK

Ostatnia aktualizacja: 04.12.2018 09:51:54 przez Jacques
[#647] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@Jacques, post #646

Moim kolejnym zakupem po CD32 był Pentium III - 650MHz, 64MB RAM, grafika Riva TNT2, czyli całkiem duży przeskok. Na tego PC nigdy nie kupiłem oryginału, gdyż nadal miałem jakieś 17 lat i nie zarabiałem pieniędzy. Teraz już w gry nie gram tak jak kiedyś, już mnie tak nie bawią, dlatego kupuję oryginały, ale nigdy w dniu premiery, dopiero jak cena zejdzie do 50zł. Nie ściągam już piratów z torrentów, gdyż trochę boję się cryptolocker'ów, a nigdy nie mam pewności, czy w cracku nie będzie coś zaszyte. Także jednak te zabezpieczenia/strach jakoś działają, że wydam nawet te marne 50zł na grę zamiast ściągać ją z neta.
[#648] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@AmmigaCDTV, post #647

W 1997 zamieniłem Amigę 600 na Amigę 1200 z CD-ROM i HDD 850 MB napchanym softem i grami, ze świetnie skonfigurowanym systemem. Był nawet emulator Maca Shapeshifter i partycja dla niego.
Jakiś mocny i kumaty zawodnik z Suwałk miał tę Amigę, ale przesiadł się na PC.

Twardy dysk dawał w końcu poczucie, że mam do czynienia z prawdziwym komputerem, a nie z jakąś zabawką.
Niestety już w momencie zakupu tej 1200-ki była ona sprzętem przestarzałym. To się boleśnie czuło, gdy tylko chciało się zrobić cokolwiek innego, niż pograć. Zwykłe zdjęcie w *.jpg otwierało się niemiłosiernie długo, a co dopiero jego obróbka w Image FX na przykład...
Czego się człowiek nie tknął, brakowało po prostu mocy. Bardzo...
Pożyczyłem od kumpla turbo 030/50 Mhz z 4 MB Fast , i też szału nie było...spodziewałem się większego przyrostu mocy...

Może jeszcze w 1992 Amiga 1200 nie była całkowicie do bani, ale w drugiej połowie lat 90-tych - raczej tak.
Wyobrażałem sobie, że po przesiadce na PC będę używał emulatora Amigi, ale...wcale nie był mi on potrzebny, i prawie nie używałem go .
PC okazał się lepszy pod każdym względem.
[#649] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@Motyl, post #648

Mnie najbardziej strzykało drukowanie z WW. Do robienia sciąg byl idealny ale czas oczkiwania na wydruk...... wieczność . Do dzisiaj chyba nie ma sterownika do mojej Hp 840c.

Ps. Ta idealnosc to to ze dało się w Ww ustawic czczionk "2" a MsOff chyba nie chciał tego przełknąć.

Ostatnia aktualizacja: 04.12.2018 21:01:43 przez mikecios
[#650] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@mikecios, post #649

Hahah, ja m. in. do matury zrobiłem sobie kwit o długości jakichś 5 metrów właśnie na WW! Nie wiem co tam u Ciebie tak muli, u mnie na HP660C chodziło to w miarę normalnie, bez jakiegoś większego 'laga'. W ogóle to WW u mnie w domu był używany przez wszystkich, włącznie z rodzicami. Np. Moja Mama przygotowywała sobie do pracy materiały z matematyki (klasówki, zadania etc.), gdzie do rysowania wszelkich pierwiastków, symboli i zawijasów służył dzielnie EqEd.
[#651] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@mccnex, post #650

Musiałem jechać na sterowniku generic.
[#652] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@mikecios, post #651

Ano to tłumaczy sprawę, 660C była dość ładnie wspierana przez Amigę, drukowałem wszystko od trybu tekstowego po grafiki czy zdjęcia z Photogenics.
[#653] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@mccnex, post #652

Zrobiłem sobie na szybko zestawienie, co byli wstanie osiągnąć ojcowie Amigi po przejściu do innych firm. Zkoncentrowałem się na możliwościach graficznych ich produktów. Doskonale widać jak szybko zmieniała się technologia. Ciekawe co oryginalny team zmajstrowałby w następnych Amigach:

A1000 - 1985 - wiadomo
A500 - 1987 - to samo taniej

Atari lynx - 1989 - Robert J. Mical
Układ graficzny Suzy (16 bitów, układ w technologii CMOS pracujący z prędkością 16 MHz)
Nieskończona liczba duszków z detekcją kolizji
Sprzętowe efekty skalowania, wykrzywiania, przemieszczania
Sprzętowe dekodowanie skompresowanych danych
Sprzętowe wycinanie i wielokierunkowe przewijanie
Możliwa prędkość wyświetlania do 75 ramek na sekundę
Koprocesor matematyczny
Sprzętowe 16-bit × 16-bit → 32-bit mnożenie z opcją akumulacji; 32-bit ÷ 16-bit → 16-bit dzielenie
Tutaj pojawiają się sprzętowe deformacje sprajtów/grafiki 2D

Amiga 1200 - 1992 -
Proste ulepszenia względem A500

Amiga CD32 - 1993
Jak wyżej plus Akkiko - wreszcie jakiś nowy element chipsetu

Panasonic 3D0 - 1994 - Robert J. Mical, Dave Needle i Morse
16-bitowy kolor (z 24-bit) lub 24-bit truecolor.
Dwa video koprocesory - wydajnosc 9–16 milionow pikseli/s. Sprzętowe zniekształcanie, skalowanie, obrót i teksturowanie.
Dochodzi prawdziwy kolor 24-bit i teksturowanie. Plus 16-bit Dzwiek stereo 44.1 kHz + DSP


Wychodzi na to, że AGA powinna mieć jakieś koprocesory do łatwiej obróbki grafiki 2D i o wiele więcej sprajtów.
[#654] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@marianoamigo, post #653

Jak to się stało że rozwijali skrzydła dla innych firm a w C= nie dawali rady?

A z innej strony przynosili pecha swoim pracodawcom. Gdyby bardziej poprawili Amigę to by szybciej C= splajtował. :D
[#655] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@ZbyniuR, post #654

Jak to się stało że rozwijali skrzydła dla innych firm?


[#656] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@ZbyniuR, post #654

Dlatego,że C= zawsze żałowało pieniędzy na rozwój technologii,zwłaszcza po zwolnieniu T.Rattigana i zastąpieniu go Meh....z resztą wiecie kim
W każdym wywiadzie jaki jest na yt pracownicy C= wspominają o tym,ze od czasu wydania A500 i A2000 bardzo ograniczono fundusze na dział rozwoju technologii i chipów i z roku na rok te fundusze ciagle malały. Inzynierowie ,którzy pozostali przy Amidze zrobili i tak gigantyczną prace z tym co mieli i wielka szkoda,że nie dano im rozwinąć skrzydeł czy dokończyć chociaż część pomysłów jakie mieli,a dodatkowe opóźnienia i sabotowanie produkcji przez zamykanie powstających projektów jak chipset AAA,opóźnienia AA przez co AGA pojawiła się o 2-3 lata za późno itp itd.
W każdym razie inżynierowie,którzy włożyli mnóstwo pasji i serca w Amige nie są niczemu winni...jak to mówia "z pustego i Salomon nie naleje" wiec i tak jestem pod wrażeniem,że udało się zrobić "aż" tyle.
[#657] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@FeRu, post #656

Czyli krety rozwalaly firmę na zlecenie zewnętrzne.
[#658] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@WojtekX, post #657

Że niby kto był tym kretem? Inżynierowie?
[#659] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@WojtekX, post #657

Zawsze jak czytałem o ostatnich latach Commodore, to odnosiłem takie wrażenie. Bo jak można zrezygnować z produkcji Commdore LCD mając wszystko, w tym nowoczesną fabrykę LCD, bo przyszedł do CEO kolega, który siedział jako CEO u konkurencji i powiedział że przenośne komputery nie mają przyszłości (a sam je wyprodukował, a głupek z C= ubił projekt). No mało kto uwierzy, że tam nie było wału...
#657 CEO po panu który wypuścił A500 i postawił na nogi firmę, a go zwolnili i zastąpili .... nie będę pisał bo mnie pozwie albo co

Ostatnia aktualizacja: 12.12.2018 20:47:55 przez flops
[#660] Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)

@recedent, post #658

Kiedys (jak bawilem sie w optymalizacje ROMu) pisalem z jednym z jego tworcow. Po tym jak znalazlem nicki autorow w workbench.library to go poprosilem o ich rozszyfrowanie, bo tam byl np. Kodiak itp. To rozszyfrowal mi wszystkie oprocz jednego. Jak sie go spytalem dlaczego tego jednego mi nie rozszyfrowal to odpowiedzial, ze ten facet nienawidzil Amigi. A to musial byc przynajmniej jakis kierownik lub wyzej. Porownujac liste tych ktorzy sa wymienieni w moim resourcie z lista z workbench library i ta ikonka ze wszystkimi nazwiskami. Mozna by pewnie znalezc tego kogo mial na mysli. A mial o nim jak najgorsze zdanie.
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem