Nie tak jak piszesz.
GBA1000 ma tyle wspólnego z A1000, że wchodzi do obudowy A1000. Chipset z A500+, do tego oryginalne karty: procesorowa z 68060, graficzna PicassoII++ (oparta na zupełnie innym układzie niż Picasso II, nowa konstrukcja) i USB oparta na starej karcie Thylacine. Jedyne co możesz wykorzystać w GBA z A1000 to obudowa, złącza, klawiatura i zasilacz. Aaaa, i jeszcze Paula będzie pasować. To wszystko.
A4000TX ma dodane interfejsy myszki i klawiatury PS2, do tego mod na dwa simmy 64 MB. 2000EATX wykorzystuje Agnus 8375 i ma 2 MB chip RAM (żadna A2000 nie miała takiej możliwości). No i oczywiście możliwość użycia popularnych obudów od PC, duży plus.
Do tego mamy A3000++ która jest próbą odtworzenia prototypowej Amigi od Commodore. Tu zmian jest więcej: kości AGA zamiast ECS, układ DSP, współczesny flicker ficker (bez Ambera) i inne rzeczy. No i wszystko wchodzi do budy A3000.
Ok... jak rozumiem inność Ravena polega na braku atarowskiego chipsetu. W minimigu też nie ma chipsetu, owszem, mamy emulację w FPGA, ale przecież nie oznacza to, że jest tam oryginalny chipset. Jakiś amigowiec (zapewne nieuk, leń i wiecznie kłócący się

) napisał w Verilogu co trzeba i hula to na oryginalnym CPU. W ostatnich wersjach minimiga można użyć kart turbo dla A500, albo nawet Pistorma i złożyć ciekawego potworka (przymierzam się, bo wczoraj przyszedł wreszcie zamówiony Spartan 3).
Inne podejście to A586 - trochę jak minimig, ale całość, włącznie z cpu siedzi w FPGA. Ciekawym ficzerem tej maszyny jest możliwość podpięcia fizycznego flopa. No i może emulować różne sprzęty (na razie poza amigowym corem jest jeszcze dla jakiegoś starego PC).
Czy któryś z opisanych modeli był? Moim zdaniem nie :)
Ale tu nie chodzi o spieranie się co lepsze: Atari, czy Amiga (ech), tylko o danie odpór napisanej bzdurze, że Amigowcy to tylko kłócą się nic nie umieją... pewnie jeszcze piją i kradną, bo każdy pijak to złodziej

Taką maszynę w rodzaju Ravena też bym kiedyś chętnie zrobił. Poza opisanymi amigowymi maszynami mam przecież trzy różne wersje Harlequina (128 i 48) i jeszcze fajny klon MSX (Omega), w kolejce czeka wiele rzeczy na zrobienie :)
A tutaj taka moja mała dygresja (możliwe że niesłuszna), kiedyś bardzo zazdrościłem atarowcom prężnie działających elektroników i domorosłych konstruktorów robiących na te maszyny różne cudeńka. Obecnie wydaje mi się, że amigowcy w tym aspekcie przegonili atarowców, i mamy wysyp masy kart turbo, różnych rozszerzeń, drobnych pierdółek, na wszelakich klonach skończywszy.... podczas gdy atarowcy trochę przysnęli. Ale może się mylę (nie chcę wszczynać wojny... też jestem trochę atarowcem, bo mam i XE, i STE, poza tym Atari XE to był mój pierwszy komputer... no i amiga koncepcyjnie ma najbliżej małego atari :) ... więc nie bijcie

).
Ostatnia aktualizacja: 14.06.2024 12:08:21 przez wali7